sobota, 28 grudnia 2013

15. Miłość Malki

   Nala nigdy jeszcze nie oglądała się za innymi lwami niż Simba. Nie miała na to ochoty, ale i czasu w końcu musiała się zajmować Mheetu, ale też polować w tak młodym wieku. Wiedziała już, że Kula chodzi z Chumvim, a Tama z Tojem. Tylko ona nie miała partnera. Nie chciała albo po prostu nie była jeszcze na to gotowa. Była nastolatką. Często o tym zapominała i nie obchodziły ją obowiązki jakie miała do wykonania. Skaza dużo od niej oczekiwał.

(Malka :) )

   Był jednak ktoś kto ja kochał choć nie umiał tego okazać. Tym lwem okazał się Malka. On bardzo lubił obserwować Nalę podczas polowania. Była przecież taka zwinna i ... piękna, ze tracił przy niej zmysły. Nigdy jednak nie odważył się zapytać ją czy zechce się z nim przejść na spacer. Albo się bał, albo po prostu mu na to nie pozwała jego siostra, która była przyjaciółką Nali. Nie chciała bowiem, by jej brat zepsuł życie Nali.

   Jednak jak mówią miłość wszystko może znieść tak tez Malka nie słuchał Kuli tylko robił to na co miał ochotę i zaprosił lwicę na spacer. Panowała cisza, a to dlatego, że Malka nie wiedział jak ma zacząć rozmowę z Nalą, która teraz była dla niego kimś więcej niż tylko przyjaciółką. W końcu jednak przerwał długą ciszę.

- Nala ja...

- O co chodzi Malka?

- Nie wiem jak ci to powiedzieć.

- Po prostu.

- Nie, a jeśli ty... nie, nie mogę.

- Malka - powiedziała i popatrzyła na przyjaciela takimi oczami, ze od razu wykrztusił.

- Ja cię kocham.

- Naprawdę? - Nala trochę się dziwiła, ale chwilę pomyślała i nagle również zrozumiała, że wreszcie odnalazła kogoś kogo kiedyś zgubiła. Tez poczuła miłość do Malki, który przecież zawsze był dla niej przyjacielem i nic więcej. W końcu jednak wyznała Malce prawdę.

- Wiesz Malka, ja tez trochę się bałam, ale też cię kocham.

   Malka strasznie się ucieszył, z tego, że jego przyjaciółka, a teraz jego dziewczyna go kocha. Para szła teraz razem przytuleni w świetle księżyca.

 

                                       *                         *                       *

 

   Następnego dnia Nala zdała sobie sprawę z tego co stało się poprzedniej nocy. Koniecznie chciała to powtórzyć. Od razu poszła do Malki, który był akurat trochę zajęty, ale chętnie poszedł z Nalą nad wodospad. Gonił ją, a nawet wepchnął do wody, lecz ona natychmiast z niej wyskoczyła. Bawili się tak jeszcze trochę, a potem poszli do jaskini po czym przytuleni do siebie zasnęli.


---------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba notka. Trochę krótka, ale myslę, że fajna.
:) Gabu21

niedziela, 8 grudnia 2013

14. "Chce żeby zamiast ciebie był tu tata! "

   Od razu mówię, że ten post nie jest zaliczany do konkursu :) Życzę miłego czytania. A i jeszcze:
Post dedykuje Karo, która regularnie czyta tego bloga :) Dzięki

_______________________________________________________________________

Na Lwie Ziemi jak co dzień było trudno o jedzenie. Sarafina robiła wszystko, by Nali i Mheetu żyło się lepiej. Chodziła na polowania i do Skaza. Nali czasami wydawało się, ze jej mama chodzi do króla tylko dlatego, ze go kocha. To było nieprawdą. Sarafina kochała tylko Shizasena. No tak od jego śmierci minął już miesiąc, ale nikt o nim nie zapomniał, a na pewno nie Sarafina. Nala bardzo tęskniła już za tatą. Za Nela również. Nie miała nikogo do kogo miałaby się zwrócić i choć był jeszcze Mheetu, Nala uważała go za młodszego i nierozumiejącego podobnych spraw.

- Mamo czemu ciągle chodzisz do króla? - zapytała pewnego dnia Nala.

- Och to bardzo trudno wytłumaczyć dziecku w twoim wieku.

- Ale mamo?

- No wiesz Skaza obiecał, że jeśli dotrzymam mu towarzystwa to zostawi was w spokoju i będziecie mieli co jeść.

- Tata nigdy by na to nie pozwolił.

- Ala Nala, Skaza wcale nie jest...

- Co?! Jak możesz go bronić?! - krzyknęła Nala.

- Nala o co ci chodzi? - zapytała spokojnie Sarafina.

- Jak mogłaś ?! Nienawidzę cię! - krzyknęła Nala pełna łez po czym dodała:

- Chcę żeby zamiast ciebie był tu tata! - po czym odbiegła.

Biegła już długo po czym zatrzymała się by odpocząć. Jak jej matka mogła zrobić coś takiego. Przecież kochała tatę. Albo przynajmniej tak się Nali zdawało, może to nie było prawdą.

Shizasen patrzył na całą tę sytuacje. Kochał swoją córkę, ale nie wiedział jak wytłumaczyć Nali, że on już nie wróci i już nigdy nie będą razem. Nala była jego szczęściem, tylko, że on już ją stracił przez swoją śmierć. Miał jeszcze Shetani - matką Nali, ale to mu nie wystarczło. Nie był do końca szczęśliwy. Nie mógł między innymi powiedzieć Nali, że jej przyjaciel Simba żyje czy o tym, że Nela mieszka na Rajskiej Ziemi. To było zabronione. Tak jak spotykanie się ze swoimi dziećmi na ziemi.

Ni wędrował trochę czasu na wyznaczony mu kierunek, ale nie odnalazł jeszcze swojego brata. Szedł właśnie przez Lwią Ziemię gdy nagle usłyszał głosy jakiejś lwicy. Podszedł do niej i powiedział:

- Witaj. Czy nie znasz może króla Shizasena z Gwiezdnej Ziemi?

- Kim jesteś?

- Jego bratem.

- To muszę cię zasmucić, bo Shizasen nie żyje.

- Jak to? A jego córka Nala?

- Ona...

- Kim ty w ogóle jesteś ? - zapytał Ni.

- Nazywam się Sarafina i przez trochę czasu byłam żoną Shizasena, a teraz kiedy on nie żyje jestem matką Nali.

- A gdzie ona jest ?

- Nie wiem. Pokłóciła się ze mną, a ja nie mogę powiedzieć jej jej matką jest Shetani i tak naprawdę nie ma już nikogo kto mógłby się nią zająć.

- No tak. Pójdę jej poszukać i porozmawiać z nią.

- Dobrze, ale nie mów jej o...

- Tak wiem.

I tak Ni poszedł szukać swojej bratanicy. Nie wiedział co jej powie, ale miał nadzieję, ze później będzie dobrze. Wyjaśni jej to co ojciec lwiczki nie przekazał jej za życia. Nagle zauważył płaczącą lwiczkę. To musiała być ona. To była Nala.

- Cześć. Co się stało? - przywitał się Ni.

- Kim jesteś?

- Bratem twego ojca - odparł Ni, a Nala od razu się do niego przytuliła.

- Jestem tu by ci pomóc Nala.

- Skąd znasz moje imię?

- No jak to skąd. Twój ojciec kiedyś powiedział mi jak masz na imię. Nala wiem, ze ci ciężko i po to tu jestem żeby ci pomóc. Twój ojciec zawsze mówił, ze jesteś jego małą córeczką, i że nigdy cię nie zostawi. Zginął, ale on jest z tobą.

- Ale ja nigdy go już nie zobaczę, prawda?

- Nala to nie jest takie proste, ale będę robił wszystko, żeby ci pomóc.

- Dziękuję wujku - powiedziała Nala, a ze oczy jej się kleiły zasnęła w łapach Ni. On był bardzo szczęśliwy. Udało mu się wszystko wytłumaczyć Nali. Bardzo cieszył się ze swojego sukcesu, ale teraz kiedy już wykonał swoje zadanie wziął Nalę w pysk i zaniósł do Sarafiny. Musiał już odejść ale obiecał, że wróci, więc Sarafina się nie martwiła. No i wszystko było dobrze.