czwartek, 6 listopada 2014

Koniec :(

   Strasznie zaniedbałam tego bloga, a to z powodu tego, że trochę już nudził mi się ten blog. Pisałam go przez rok (tak wiem krótko). Blog liczy 40 rozdziałów i ponad 8000 wyświetleń, nigdy się nie spodziewałam aż tak wysokich wyników. Dziękuję!!

Tak tego blog kończę, ale nie kończę blogowania :)

Zapraszam na: "Hiccstrid - Od poczatku po Valhallę"

Trzymajcie się :)

Gabu21

niedziela, 15 czerwca 2014

20 lat "The Lion King"

Tak, więc dzisiaj mija piękne 20 lat premiery amerykańskiej "The Lion King". Zdecydowałam się, że zamieszczę wam kolarz, które dzisiaj udało mi się zrobić. Nwm czy wam się podoba, ale mam nadzieję, że tak. Chciałabym go dedykować wszystkim moim obserwatorom i komentatorom, a szczególnie:
  • Irmie Ruszkowskiej
  • Karolinie Love
  • Kartynie Chodzik
  • Ines
dziękuję, że jesteście i mnie wspieracie, a szczególnie dziękuję ci Irmuś moja BFF.

 
Pozdrawiam <3
 
 

czwartek, 12 czerwca 2014

Przeprosiny...

A WIĘC TAK CHCIAŁAM WAS WSZYSTKICH BARDZO PRZEROSIĆ za moją DŁUGĄĄĄĄ NIEOBECNOŚĆ. Nie miejcie mi jednak tego za złe, po prostu założyłam nowego bloga (tak wiem, chyba już szóstego) i zaczęłam poświęcać mu więcej czasu. :( No więc chce przeprosić. Do tego kończy się rok szkolny, a jak już wicie jadę na wakacje więc napisze może jeszcze ze trzy notki i blog prawdopodobnie będzie zawieszony (tak jak pozostałe). NA RAZIE MAM DA WAS TYLE INFORMACJI, BO ZBIERAM SIĘ DO SZKOŁY WIĘC TRZYMAJCIE SIĘ CIEPLUTKO I DO NAPISANIA :) hej Gabu21

New blog! <----- tu macie nowego bloga.

poniedziałek, 26 maja 2014

40. Czasem wspomnienia ratują rodzinę i tych, na których nam zależy ...

   Mheetu leżał sam na polanie i myślał o Aurelii. Odkąd mieszkała na Lwiej Ziemi ciągle się denerwował. Nala chciała z nim porozmawiać, ale on wykręcił się jakąś czynnością, która w rzeczywistości nie istniała. Nie chciał by ktoś martwił się jego problemami, a szczególnie Nala, która miała przecież teraz Kopę.

Gdy tak leżał zauważył Rina prowadzącego jakąś lwicę i z lwiątkiem. Był tam jeszcze jakiś inny lew, którego nie znał. Natomiast lwica wydała mu się znajoma. Podszedł do nich i zapytał kim są i co tu robią. Wazi znów zaczął tłumaczyć do momentu gdzie przerwał mu Mheetu:

- Naprawdę masz na imię Nela? - zapytał patrząc na lwicę.

- Tak, a ty to?

- To ja, Mheetu - odrzekł lew z Lwiej Ziemi.

- Mheetu. Mój brat. - powiedziała Nela i przytuliła się do lwa.

- Co ty tu robisz? I on? I tak w ogóle to ty masz syna? - zaczął zadawać pytania Mheetu.

- Mamy zamiar tu zamieszkać. I tak, to mój i Waziego syn.

- Czyli, że jestem po raz drugi wujkiem. Super. - ucieszył się Mheetu.

- Jak to po raz drugi? - zapytała Nela.

- Nala ma synka Kopę.

- Doprawdy. Chciałabym się z nią zobaczyć - powiedziała Nela i już była gotowa do drogi gdy zatrzymał ja Mheetu i odparł by trochę odpoczęła. W końcu była po długiej podróży. Nela zgodziła się choć niechętnie. Zaczęła opowiadać jak to znalazła się na Rajskiej Ziemi z dala od domu. Później opowiedziała o przyjaźni Sity i miłości Waziego. Zaczęła powoli rozumieć, ze Nala z jednej strony przysłużyła się jej. Przecież gdyby nie ona to Nela nigdy by prawdopodobnie nie spotkała Waziego, nie urodził by się Milan, a przecież ona go tak kochała. Nie widziała nic ważniejszego w świecie niż on. A Wazi. Przecież życie bez niego byłoby udręka. Nela zaczęła myśleć o tych wszystkich kochających ją osobach. Tylko czemu miałaby myśleć o Sakarze. Zawsze odbierał jej Waziego. Kim on był dla niego skoro Nela nie mogła za niego wyjść. Lwica nie zaprzątała sobie tym głowy. Miała ważniejsze rzeczy do roboty niż myślenie nad tym dlaczego Sakar zawsze na nią krzyczał kiedy spotykała się z Wazim.

   Obudziła się następnego dnia wczesnym rankiem kiedy to Milan zaczął płakać. Nela nakarmiła go i wymyła mówiąc, ze musi ładnie wyglądać na spotkanie z ciocią. Lwica powoli niszczyła swój plan zemsty. Nie był jej potrzebny. Nie chciała zabić nikogo z rodziny Nali. Przecież to co było dawno już minęła i niepotrzebne jest wracać do tego. Nela wstała i obudziła Waziego. Powiedziała, że jest głodna i żeby jej chłopak poszedł cos upolować. Wazi oczywiście się zgodził i już wyszedł.

   Po drodze spotkał króla Simbę wraz z jego żoną. Pokłonił się władcą i powiedział:

- Idę na polowanie. Mogę, prawda?

- Oczywiście - powiedziała Nala i poszli dalej. Chcieli odwiedzić Nelę. Nala poznała całą prawdę. Nie chciała jednak wcale spotkać siostry, bała się.

Weszła do jaskini i ujrzała słodką, małą kuleczkę w łapach Neli i obok śpiącego Mheetu. Nala uśmiechnęła się do siostry i poszła obudzić brata. Uderzyła go ogonem, a on przestraszony aż podskoczył.

- Co robisz? - zapytała zaspany. Simba zaśmiał się - O co chodzi?

- O nic. Pobudka - powiedziała Nala i zaśmiała się. Mheetu wstał i powiedział, że musi pogadać z Simbą. Lwy wyszły, a Nala skorzystała z okazji zaczynając rozmowę z siostrą.

- Masz ślicznego synka.

- Dziękuję. Ma na imię Milan. - Chwila ciszy. - Nala?

- Tak.

- Dziękuję ci.

- Za co. Przecież ja się do wszystkiego przyczyniłam. Zrujnowałam twoje życie. Musiałaś mieszkać u Sakara. Ty nie musisz mi dziękować, raczej ja...

- Nie Nalo. Dzięki tobie zyskałam przyjaciółkę, rodzinę i dom. Nie dawno to zrozumiałam. Na początku czułam, ze cię nienawidzę. Dopiero mój syn wszystko mi uświadomił. Dziękuję, ze tu jesteś.

   Nala uśmiechnęła się i zaproponowała siostrze, że oprowadzi ja po Lwiej Ziemi. Nela bardzo chętnie się zgodziła i gdy tylko wrócił Wazi córki Shizasena poszły razem w kierunku Lwiej Skały. Gdy tylko królowa weszła do jaskini usłyszała cichy płacz synka. Podeszła do lwicy, która miała się nim opiekować i wzięła księcia. Nela uśmiechnęła się do niego i położyła obok siostry. Zaczęła opowiadać jak znalazła się na Rajskiej Ziemi i jakie przeżyła przygody. Nala słuchała z zaciekawieniem. Obie lwice myślały o tym samych. O początku wszystkiego co do tej pory straciły.


_______________________________

I jak notka? Podoba się? Jakieś błędy?

1. Czy Nela wybaczyła siostrze?
2. Gdzie Wazi miał iść rankiem?
3. Co powiedziała Nala o synku Neli i Waziego?

Statystyka:

40 notek
6118 wyświetleń
10 miesięcy 25 dni 16 godzin 48 minut 8 sekund

Nieźle :) Gabu21


niedziela, 25 maja 2014

Konkurs !!! :)

   Tak więc jest ponad 6000 wyświetleń! Bardzo dziękuję. Zapraszam na obiecany konkurs.

zad.1. Uzupełnij życiorys Neli. (W pauzy wpisuj słowa.)


Nela urodziła się na _ _ _ _ _   _ _ _ _ _ . Jest córką _ _ _ _ _ _ _ _ _ i _ _ _ _ _ _ _ _ . Ma dwójkę rodzeństwa _ _ _ _ i _ _ _ _ _ _ .  Będąc lwiczką spadła do wąwozu i _ _ _ _ _ _ _ _ na chwilę przytomność. Po przebudzeniu się wyruszyła do domu (przynajmniej tak myślała). Znalazła się na
_ _ _ _ _ _ _ _    _ _ _ _ _ _. Poznała księżniczkę _ _ _ _, króla _ _ _ _ _ _ i królową _ _ _ _ _ . W krótkim czasie zakochała się w lewku imieniem _ _ _ _.
Będąc nastoletnią lwicą urodziła synka i dała mu razem z Wazim imię _ _ _ _ _.  Obecnie przebywa na Lwiej _ _ _ _ _.

(0/15)


zad.2.  Prawda czy Fałsz?

a) Wazi zakochał się w Nali.
b) Nala jest księżniczką Gwiezdnej Ziemi.
c) Fluffy nie żyje (według rodziny).
d) Mheetu nie kocha Aurelii.
e) Shani opiekuje się Fluffy.

(0/10)


zad. 3. Narysuj (nie ważne gdzie) jak według ciebie wyglądają rodzice Waziego. Może uda wam się zgadnąć kim są.


Nwm jakie będą nagrody, ale odpowiedzi wysyłajcie na shizasendatter@gmail.com
do 15 czerwca :)

Gabu21



sobota, 17 maja 2014

"Życie lwicy Neli i lwa Mheetu" w rzeczywistości :)

   A więc chcę was teraz poinformować o moim pomyśle. Potrzebuję jednak również was. Mój pomysł polega na tym, ze chcę w ciągu wakacji napisać historię w naszym rzeczywistym świecie. chcę by postacie zamieszkiwały Polskę lecz by miały obcojęzyczne imiona (pragnę byście mi je podali).

np.
Mheetu = Matt

Myślę, że rozumiecie. Podam wam teraz imiona i prosiłabym, żebyście mi napisali do ich imiona, których użyję w tymże rzeczywistym opowiadaniu. Wybiorę różne, a nie tylko jednej osoby.
A i jeszcze jedno: (np.Asali = imię musi zaczynać się na tę samą literę (powiedzmy Alice))

Nala =
Nela =
Mheetu =
Shizasen =
Sarafina =
Tama =
Malka =
Simba =
Sarabi =
Tojo =
Chumvi =
Kula =

Imiona wzięłam z pierwszej i drugiej notki.

Do zobaczenia i czekam na wasze propozycje.
Możecie mi je też wysyłać na: shizasendatter@gmail.com

Gabu21

czwartek, 15 maja 2014

39. Kochaj i naucz mnie kochać ...

   Było południe. Wszystkie lwice przebywały na łące włącznie z Nalą. Simba był na obchodzie królestwa razem z Zazu. Był zwykły dzień i nic nie zapowiadało na cos niezwykłego. Nagle Nala zwinęła się z bólu. Sarafina pobiegła po Rafikiego, a później po Simbę. Król cały czas chodził w tę i z powrotem niespokojnie. Po dwóch godzinach oczekiwania usłyszał cichutki płacz. Podbiegł do miejsca skąd wydobywał się dźwięk i zobaczył maleńkiego lewka w łapach swojej żony.

- Czy to ...

- To nasz synek - powiedziała Nala promieniejąc ze szczęścia.

- A jak go nazwiemy? - zapytał Simba i spojrzał na syna, który wyciągnął do niego swe malutkie, żółte łapki.

- Myślałam, że może Kopa.

- Idealne imię - powiedział król i uśmiechnął się.

   Później zaczęły się gratulacje do samego wieczora. Mały Kopa cichutko ziewnął i zasnął natomiast Nala i Simba zaczęli rozmawiać.

- On będzie dobrym następcom. Będę go uczył tak jak kiedyś ja się uczyłem.

- Oh .. Simba on jest jeszcze mały. Ale w przyszłości będzie na pewno najlepszym królem w historii.

- Myślałem, że to ja jestem najlepszym królem?

- A co jesteś zazdrosny?

- A mam być? Nie. - zaprotestował Simba i położył się.

- No dobra, dobra już ci wierzę - powiedziała Nala gdy Simba zaczął ją czule lizać za uchem. - Kocham cię.

- Ja ciebie też i nasze maleństwo.

 

   *    *   *

 

   Zaczynało się już ściemniać gdy Nela i Wazi oraz i synek dotarli do nowego domu. Postanowili przenocować w małej jaskini, która mieściła się na granicy Kraju za Rzeką i Lwiej Ziemi. Wazi postanowił, że rankiem wybiorą się do króla i królowej Lwiej Ziemi prosić o przyłączenie do stada. Lew nie wiedział bowiem jakie wspomnienia ma Nela z Lwią Ziemią, a przynajmniej nie wiedział o wszystkim.

 

   *   *   *

 

   Był wczesny ranek (około godz. 5.00 naszego czasu ). Para królewska już nie spała ze względu na małego księcia, który był już wyspany i nie dawał rodzicom spać. Dzisiaj miała odbyć się prezentacja młodego dziedzica tronu lecz było widać, że jemu się to nie podoba. Nala umyła synka, a w tym czasie Simba rozmawiał z Rafikim. Chwilę później gdy wszystkie zwierzęta były już gotowe stary szaman wziął na swoje ręce księcia. Lwiątko bało się, ale Nala je przytuliła i powiedziała, że nic się nie stanie. Tak właściwie było. Gdy tylko pawian uniósł do góry księcia zwierzęta ujrzały dwóch władców Shizasena i Mufasę. Para królewska czuła się szczęśliwa. Wierzyła bowiem, że ich kłopoty się skończyły ale czy na pewno?

   Po południu władcy postanowili się przejść wraz ze swoim synkiem. Zauważyli, ze przy północnej części ich królestwa chodzą i polują jakieś obce lwy. Był to lew i lwica, a gdzieś w oddali lwiątko. Królowa postanowiła z nimi porozmawiać, ale Simba tego kategorycznie jej zakazał. Sam poszedł z Rinem i Elfu (strażnik rodziny królewskiej) powitać tą rodzinę.

- Kim jesteście? - zapytał król gdy zobaczyli owego obcego lwa.

- Nazywam się Wazi, to moja dziewczyna Nela i synek Milan. Szukamy króla i królowej tejże ziemi.

- Jestem królem. Nazywam się Simba. Czego chcecie?

- Chcemy zapytać czy moglibyśmy dołączyć do twego stada, Panie. Potrzebujemy stałego miejsca zamieszkania. Moja dziewczyna poszukuje brata - Mheetu.

   Simba popatrzył na lwa dziwnie i podejrzliwie. Nala nigdy nie wspominała mu, że miała siostrę. Wiedział, że miała rodzeństwo, ale nigdy nie widział jej drugiego brata czy jak się teraz okazało siostry. Król postanowił, przyjąć ich do stada na próbę ze względu na Nalę. Nie wiedział jednak, ze stosunki między siostrami są napięte.


___________________________________________

Tak wiem już nowa notka. Jestem chora i po prostu mi się nudziło, więc proszę.

1. Jak nazwali synka Simba i Nala?
2. Kogo w chmurach zobaczyły zwierzęta? (imiona władców)
3. Jak myślicie Nela nadal będzie zła w stosunku do siostry czy się zmieni?

Piszcie od razu z kim kolaże. Pozdrawiam :)


  

środa, 14 maja 2014

38. Żyjemy po coś, ale także dla kogoś ...

   Wreszcie na świat przyszedł mały synek Neli i Waziego. Para bardzo si ę z niego cieszyła. Był bardzo uroczy i słodki.

   Rankiem po bardzo długiej nocy Neli przyszedł Sakar, by pogratulować "córce". Lwica podziękowała i poprosiła króla na słowo. W tym czasie Wazi zajął się synkiem. Córka Sarafiny chciała by Wazi został jej mężem lecz Sakar kategorycznie tego zakazał. Nela nie rozumiała dlaczego, ale nie chciała kłócić się z ojcem Sity. Wróciła do synka i zasnęła. Jej chłopak postanowił iść na polowanie. Wychodząc z jaskini, w której akurat mieszkali spotkał Asali.

- Witam Waszą Wysokość.

- Witaj Wazi. Coś się stało? Jesteś jakiś nieswój.


- Nic, tylko ... boję się, ze nie będę dobrym ojcem. Kocham tego maluszka, ale jestem zwykłym wyrzutkiem. Muszę niedługo odejść. Sakar, przepraszam król nie zaakceptował naszego związku. Nie chce byśmy brali ślub. Nie rozumiem tego przecież pozwolił nam mieszkać razem i w ogóle.

- Sakar nic mi o tym nie wspominał. Zapytam czemu się nie zgadza. A ty co sadzisz o tej całej sytuacji?

- Sam nie wiem. Muszę teraz znaleźć dla małego i Neli jakiś nowy dom. Bez obrazy, że Rajska Ziemia jest zła, ale chcę zacząć wszystko od początku.

- Rozumiem cię doskonale. Na pewno znajdziesz godne miejsce dla swej rodziny. Powodzenia.

- Dziękuję - odparł Wazi i pobiegł na polowanie, a także na Lwią Ziemię.

   Po południu gdy Nela myła swojego synka podeszła do niej Sita. Zaczęły wspominać dawne czasy jak śmiały się z tego, że kiedyś będą matkami, a także z tego, że Wazi zakocha się w Neli. Było wiele wspomnień, które były tak piękne. Na przykład pierwsze spotkanie księżniczki i zwykłej lwiczki z Lwiej Ziemi, to było wydarzenie. Nela często wspominała ten dzień, ale dzisiaj jeszcze bardziej wróciła do niego pamięcią. Nadal czuła złość do siostry, ale zapragnęła odnaleźć Mheetu, za którym mówiąc otwarcie, tęskniła. Gdy tylko Wazi wrócił wieczorem, a Nela od razu opowiedziała mu o planie by odnaleźć Mheetu. Natomiast lew powiedział jej, ze znalazł dla nich idealne miejsce zamieszkania i, ze już jutro się tam wybiorą. Lwica na tym przystała i na razie odłożyła chęć poszukiwań brata. Poszła spać.

   Rankiem następnego dnia obudził ją oraz Waziego cichutki płacz. Okazało się, że mały synek "wyrzutka" i córki Shizasena jest głodny. Nela nakarmiła go i powiedziała:

- Milan.

- Co Milan? - oderwał wzrok od syna Wazi.

- Imię dla naszego synka. Jak ci się podoba?

- Jest takie śliczne jak on sam.

- Awww.... Popatrz na niego. Jest taki słodki.

- Tak, ale jest już świt. Musimy ruszać. Wczoraj poinformowałem Sakara o naszych planach. Na początku był przeciw, ale dał się ubłagać.

- To dobrze. Powinien wiedzieć co zamierzamy.

- Przecież to nie twój ojciec. Nadal nie rozumiem czemu tak strasznie wszystko mu mówisz. Nienawidziłaś go.

- No wiem, wiem, ale tak jakoś. Nie chcę by się denerwował. Chcę z tobą być Wazi. Kocham cię.

- Ja ciebie też. Bardzo się cieszę, że cię mam. Ale teraz już ruszajmy. Powinniśmy dotrzeć na tę ziemię przed zmierzchem. Potem może być niebezpiecznie - powiedział Wazi i wyruszyli w drogę.


__________________________________________

Jak wam się podoba?

1. Jak nazwali synka Nela i Wazi?
2. Z kim rozmawiał rano Wazi?
3. Jak myślicie dlaczego Sakar nie chce ślubu Neli i Waziego?

Odp. w kom razem z napisaniem z kim kolaż.
Notka nie jest długa, ale myślę, że fajna.
Pojawił się nowy rozdział na moim innym blogu ---> KLIK :)

Mail bloga to: shizasendatter@gmail.com
Linku do fb wam nie podam, ale możecie zaprosić mnie jako: Nala Shizasendatter

To tyle na dzisiaj. Życzę miłego wieczorku. TRZYMAJCIE SIĘ CIEPLUTKO ;)
Gabu21
 

środa, 7 maja 2014

LBA :)

 Nominowała mnie: Karolina Love 
                                                        


Zasady:
Nominacja do Liebster Adward jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za ,,dobrze wykonaną robotę''.Jest przyznawana dla bloggerów o mniejszej liczbie obserwatorów ,więc daje możliwość ich rozpowszechniania .Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby,która Cię nominowała.Następnie Ty informujesz 11 osób(informujesz ich o tym) i zadajesz 11 pytań.
Pytania mi zadane:

1.Jak masz na imię?
Gabrysia :)
2.Twoja ulubiona postać z Króla Lwa?
Nala
3.Ulubiona para z Króla Lwa?
Nala i Simba
4.Czy czasami masz ochotę usunąć bloga?
Niestety tak :(
5.Choć trochę lubisz mojego bloga?
Bardzo :)
6.Masz w domu zwierzątko?
Tak :) Króliczka
7.Pociąg czy samochód?
Samochód
8.McDonald czy KFC
Nie przepadam
9.Lubisz sałatę?
Bardzo :D
10.A sok z bananów, np. tymbarka?
Tak
11.Ulubiona piosenkarka/piosenkarz/zespół?
Demi Lovato/Chad Kroeger/ Nickelback

Moje pytanka:
1. Lubisz mojego bloga?
2. Ile masz lat?
3. Jak długo blogujesz?
4. Masz marzenie?
5. Kogo z bohaterów mojego bloga lubisz najbardziej?
6. Chcesz konkurs na blogu?
7. Jak brzmi twe prawdziwe imię?
8. Prowadzisz pamiętnik?
9. Zmierzch vs Pamiętniki wampirów?
10. Słońce czy deszcz?
11. Podasz mi swojego fb? (w wiadomości prywatnej)

Nominuję:
1. Irma Ruszkowska --> BLOG
2. Ania --> BLOG
3. Kartyna Chodzik --> BLOG
4. Kiara --> BLOG
 

 
 

37. Kiedy jestes gotowy poświecić wszystko dla miłości ...

Mheetu leżał sam na polanie. Jego wzrok był utkwiony w jednym kierunku. Patrzył na Kraj za Rzeką. Minęły cztery dni, a wieści nie przychodziły. Nie wiedział czy Aurelii coś się stało. Nala i Sarafina bardzo się o niego martwiły. Królowa chciała pomóc bratu, ale on już nie chciał jej słuchać. Nagle Mheetu usłyszał szelest trawy.
- Wiesz co Nala mam cię już dość. Idź sobie.
Jednak z trawy nie wyszła Nala lecz Simba.
- Przepraszam - powiedział Mheetu.
- Nic sie nie dzieje. Co u ciebie? Nala mówiła, że nie najlepiej.
- A jak ma być - zirytował się Mheetu. - Moja dziewczyna jest na wojnie, nie może ze mna być. Ty nie wiesz jak to jest. Od razu miałeś Nalę przy sobie.
- I to cię tak wkurza, że ja miałem od razu Nalę? Wiesz ile ja czekałem aż ją zdobędę. O ile się nie mylę ona była z Malką, tak?
- To prawda. Ale to ona ci to powinna opowiedzieć nie ja. Ja mam własne sprawy, a ty nie wiem dlaczego chcesz się wtrącać?
- Bo chcę ci pomóc. Nie rozumiesz?
- Jakoś nie - odparł Mheetu i odszedł. Miał dość tej bezsensownej rozmowy. Król miał pomóc, a nie pomógł więc co mu do tego. Tak samo z Nalą. Sam sobie doskonale poradzi bez niczyjej pomocy. Szedł juz trochę czasu i zaczął zdawać sobie sprawę, że nie da rady. Przestał wierzyć w swoje siły. Zaczął biec do domu by wszystkich przeprosić. Nagle poczuł ból. Wstał i popatrzył za siebie. Leżała tam lwica w jego wieku.
- Aurelia? - zapytał w nadzieją w głosie.
- Mheetu? - zapytała, a brat Nali pokiwał twierdząco głową.
- Jak ty mnie tu znalazłaś? W ogóle ojciec cię puścił? - Mheetu miał mnóstwo pytań.
- Nie, on nie wie gdzie jestem. Mheetu ja bardzo cię kocham. Nie chcę by mój ojciec zabraniał nam tej miłości - odparła i przytuliła się do niego.
- Jak to? On nie wie, że opuściłaś Kraj za Rzeką? I o co chodzi z tą miłością?
- Mój ojciec chce żebym się w tobie "odkochała" i wyszła za Arego*. Tylko, ze ja kocham tylko ciebie i dlatego uciekłam. - Mheetu stał wpatrzony w swoja ukochaną w czasie gdy ona opowiadała dlaczego tu akurat się znajduje. Później przyłożył jej łapę do pyska i szepnął:
- Tez cię kocham. Dziękuję, że jesteś.
Aurelia liznęła Mheetu, a on uśmiechnął się.
- Chodź teraz musisz poznać moją rodzinę. Na pewno pozwolą ci tu zostać.
- No dobrze. - Odparła Aurelia i poszła za Mheetu na Lwią Skałę.
Był wieczór, ale mimo to nikt nie spał. Wszyscy poszukiwali młodego lwa, syna Sarafiny. Nala bardzo się martwiła, więc gdy tylko go zauważyła rzuciła mu się na szyję. Brat był szczęśliwy, ze wszyscy mimo jego zachowania przebaczyli mu. Simba zapytała co to za lwica z nim przyszła.
- Simba, siostro, matko to jest Aurelia, moja dziewczyna - ostatnie dwa słowa powiedział z wielka dumą.
- Bardzo miło mi cię poznać - powiedziała królowa i przytuliła Aurelię.
- Mnie również - odparła Aurelia. Później poznała wszystkich. Mheetu był bardzo zadowolony. Gdy poszli na łąkę Auri zaczęła płakać. Mheetu zapytał o co chodzi, a ona odparła:
- To wszystko prze te dobroć, która od nich płynie. Czuję, że jestem szczęśliwa. Za to wszystko mogłabym dziękować bez końca. I poświęciłabym wszystko dla naszej miłości.

___________________________________________________

Are* - imię zaporzyczone z SoLL
Tak wiem dawno nie pisałam, ale nie było mnie prze weekend majowy.
Jak wam się podoba?
1. Kto przybył na Lwią Ziemię?
2. Czy wszyscy wybaczyli Mheetu jego zachowanie?
3. Jak myslicie Mheeti i Aurelia będą razem?
Czekam na odpowiedzi w komentarzach i jeszcze raz przepraszam.

Gabu21 <3

czwartek, 1 maja 2014

Trochę info ... :)

Hejcia! No więc mam dla was kilka informacji.

1. Nie będzie mnie gdzieś tak do niedzieli (prawdopodobnie), więc nie będzie też notek.
2. Mam pomysł na konkurs, ale jak będzie 6000 wyświetleń. (to już niedługo)
3. Przez wakacje nie będzie mnie od 26 czerwca do 18 sierpnia. Na razie nie mam planów co do reszty. Ten czas między tymi datami będzie pozbawiał mnie pisania lecz zaplanowałam na ten okres około 8 notek, więc nie płaczcie. :)
4. Myślałam o notce z zadawaniem mi pytań (o wszystkim: moje prywatne życie, blog, hobby itp.) Co o tym sadzicie? Chcecie cos takiego?
5. Mam też dla was niespodziankę. Nwm kiedy będzie. :(
6. Ktoś mi poleci jakiś fajny program do robienia filmików (oprócz Media Marker) ? ;)
7. To chyba tyle.
8. Pozdrawiam.
9. Trzymajcie się cieplutko!
10.Gabu21 :)

środa, 30 kwietnia 2014

36. Co żyje i ma żyć nadal ...

   Poród królowej zbliżał się wielkimi krokami. Simba z każdym dniem coraz bardziej się denerwował. Nala była za to spokojna i opanowana. Często mówiła, ze Simba nie ma się czego bać. Król znów obudził się z krzykiem. Nala zerwała się na równe łapy.

- Simba co jest? - zapytała zaspana.

- Miałem zły sen. Przepraszam, ze cię obudziłem, ale mam wrażenie, że będę kiepskim ojcem. Pamiętasz co było z Fluffy?

- Błagam cię nie wracajmy do tego, a tak w ogóle to jesteś przewrażliwiony - powiedziała i znów zapadła w sen. Simba jednak nie był do tego strasznie przekonany. Czy miał rację?

   Następnego dnia królowa leżała sama w jaskini. Nie było to dziwne, bo przeważnie była sama. Od kiedy trwała wojna w Kraju za Rzeką Simba miał jakieś ważne sprawy. Nala czasami zastanawiała się czy te sprawy są ważniejsze od niej. Do jaskini wszedł Mheetu.

- Hej siostra. - Powiedział i po chwili dodał - co jest?

- Nic.

- To czemu jesteś smutna? Jak się czujesz?

- Dobrze, dziękuję. Nie ma Simby.

- Jak to nie ma? Widziałem go przed Lwią Skałą z jakąś lwicą.

- Że co?! Prowadź.

   Mheetu pokazał swojej siostrze miejsce gdzie był Simba i owa tajemnicza lwica. Nala jej nie znała dlatego zaczęła podejrzewać, ze jest zdradzana choć myślała, że Simba naprawdę ją kocha i ich jeszcze nienarodzone dziecko. Nie wytrzymała długo w ukryciu i podbiegła do tej "parki".

- Co ty sobie wyobrażasz? - krzyknęła.

- O co ci chodzi? - zapytał Simba nie rozumiejąc.

- Jak to nie wiesz o co chodzi? - zaczęła płakać - Jak mogłeś mnie zdradzić. - Powiedziała po czym odbiegła.

- Nie, Nala zaczekaj! To nie tak. - Ale ona już się nie zatrzymała.

   Królowa cały czas czuła łzy i choć jej mąż do niej krzyczał by się zatrzymała ona tego nie zrobiła. Biegła dalej Na chwilę zapomniała o tym, że jest w ciąży i gdy tylko zdała sobie z tego sprawę stanęła. Była gdzieś na granicach Lwiej Ziemi i Kraju za Rzeką. Poczuła mocny ból i zemdlała. Później nie wiedziała co się działo. Zobaczyła Simbą jak przez mgłą i jeszcze jakąś postać chyba Rina albo ... nie, nie wiedziała kim on był.

   Obudziła się na Lwiej Skale. Przy niej siedział zdenerwowany Simba i tajemniczy lew, którego skąź znała. Nie wiedziała tylko skąd.

- Nala jak się czujesz - zapytał jej mąż.

- Nie chcę z tobą rozmawiać. Jak mogłeś to zrobić.

- Mówię ci ja nic nie zrobiłem. To Aisha. Moja kuzynka - przedstawił lwicę, którą Nala uznała za kochankę męża.

- Czyli, że ... ja... Simba przepraszam. Nie wiedziałam. Myślałam ... - miała łzy w oczach.

- To nie ważne. Zapomnijmy o tym - odrzekł król i przytulił żonę.

   Shizasen cały czas patrzył na te scenę. Po chwili wyszła jego córka. Dawny król Gwiezdnej Ziemi odniósł wrażenie, ze jego córka o nim myśli. Nie mylił się. Nala uśmiechnęła się w stronę nieba. Shizasen odwzajemnił uśmiech i choć wiedział, że jego córeczka tego nie widzi czuł, że jest bardzo mądra i rozumie jego odejście. Jednak zmarły lew wiedział co będzie w przyszłości i miał przeczucie, że nie długo zobaczy córkę.

- Shizasenie o co chodzi? - zapytała Shetani gdy mąż do niej podszedł i przytulił ją.

- O nic. Po prostu cieszę się, że Nala jest już taka dorosła i, że będzie matką.

- Co my tylko zrobimy z Safi - zapytała dawna królowa Gwiezdnej Ziemi.

- Zaopiekujemy się nią. I każdym innym dzieckiem. Ja jestem strażnikiem Nali, a ty Fluffy. Gdzie ona tak w ogóle jest.

- Chodź, a sam zobaczysz.

 

Lwica, która porwała Fluffy mieszkała na Skalnej Ziemi. Stamtąd było daleko na Lwia Ziemię. Tą lwicą była Shani. Minęło trochę czasu od porwania księżniczki, ale lwica lubiła zajmować się małą. Musiała ona jednak bardzo uważać. Tylko na co?


____________________________________________

Notka nwm czy wam się podoba.

Pytania:
1. O co oskarżyła Nala Simbę?
2. Jak myślicie kim jest tajemniczy lew?
3. Gdzie mieszka Fluffy?

Od razu piszcie z kim kolażyk inaczej nie biorę pod uwagę odpowiedzi :)
Życzę wszystkich fajniuśkiego dłuuuuugiego weekendu :) Gabu21


niedziela, 27 kwietnia 2014

35. Wyznanie prawdy ...

- Co ja mam teraz zrobić, Sita? - zapytała po chwili Nela.

- Na twoim miejscu powiedziałabym prawdę Waziemu jak i mojego ojcu.

- Wiem co powinnam zrobić, ale tak strasznie się boję. - Wyznała Nela i zaczęła płakać. Sita próbowała ją pocieszyć, ale nic nie pomagało. W końcu siostra Mheetu postanowiła porozmawiać z Wazim. Wierzyła, ze jej ukochany będzie się cieszył i pomoże jej porozmawiać z Sakarem chociaż wiedziała co król może zrobić.

   Tak czy inaczej poszła do Waziego. Chciała mu o wszystkim powiedzieć. Była prawie pewna, że się nią zajmie i ich dzieckiem. Poszła do niego.

- Wazi muszę ci coś powiedzieć. - Zaczęła.

- Nie chcę byś przychodziła do mnie. Nie chcę byś cierpiała...

- Chyba już jest za późno.

- Co masz na myśli?

- Jestem z tobą w ciąży. - Powiedziała i zaczęła płakać.

- Że co? - powiedział, ale po chwili jego głos się zmienił i odparł: - Nie martw się. Damy sobie radę.

- A co jeśli nie?

- Nela kocham cię. - Powiedział i otarł jej łzy. - Już zawsze będziemy razem. Pamiętaj o tym. A teraz pomyślmy co dalej.

- Powinnam powiedzieć Sakarowi.

   Wazi uznał to za mało dobry pomysł, ale zgodził się. Nie pokazał się jednak z Nelą u Sakara. On poszedł szukać nowego miejsca zamieszkania dla swojej ukochanej i ich maleństwa. Nie chciał by Nela od razu się na nim zawiodła więc starał się nią zajmować i wyręczać ją w najmniejszych pracach. Bardzo ja kochał i starał się to jak najbardziej okazywać. Wieczorem chodził z nią na spacery. Razem śmiali się i rozmawiali.

   Sakar gdy usłyszał nowinę od Neli przestał wtrącać się w jej życie choć był zawiedziony. Zaczął jednak spędzać coraz więcej czasu ze swoją córką i przyszłym zięciem. Wazi mógł wrócić z wygnania, ale razem z Nela zadecydowali, że gdy tylko urodzi się ich dziecko zamieszkają na innej ziemi, ale będą oczywiście odwiedzać Rajską Ziemię.

   Wszyscy się zgodzili i tak Wazi i Nela czekali na przyjście malucha. Z każdym dniem byli coraz bliżej tej pięknej uroczystości.



________________________________

Przepraszam, ale mam wrażenie, że piszę bardzo krótkie rozdziały.
Po prostu mam sprawdziany w tym tygodniu z trzech przedmiotów
i się uczę, wiec za jakość bardzo przepraszam.

Pytania:

1. Jak zachował się Wazi gdy dowiedział się całej prawdy?
2. Jak myślicie gdzie zamieszkają Nela i Wazi wraz ze swoim dzieckiem?
3. Co postanowił Sakar gdy usłyszał nowinę?

Od razu piszcie z kim chcecie kolaże (mogą być wieloosobowe).

piątek, 25 kwietnia 2014

34. Trudna decyzja (+ wyniki konkursu)

      Lwia Ziemia był piękna. Był okres suszy, więc zwierzęta najczęściej znajdowały się przy wodopoju. Teraz tez tak było. Szczególnym gościem przy wodopoju była królowa Nala oczekująca przyjścia swojego brata Mheetu. Gdy ten wreszcie się zjawił miał bardzo smutną minę. Siostra zapytała:

- Mheetu coś się stało?

- Niedawno dostałem wiadomość od posłańca z Kraju za Rzeką, ze Auri miała wypadek. Nie wiem co mogło jej się stać, ale nie mogę tam wrócić. Podobno jest tam jakaś wojna i Kesho zakazał wchodzenia mi na jego ziemię w tym czasie. Więc powiedz mi Nala co ja mam teraz zrobić?

- Nie mam pojęcia braciszku. A pytałeś Simbę?

- Tak, ale on ma to gdzieś.

- Nie mów tak.

- Jest twoim mężem. A rozmawiałaś już z nim o moim pomyśle, by Auri mogła tu zamieszkać?

- Jeszcze nie. Dzisiaj wieczorem to zrobię. A jaka wojna jest w Kraju za Rzeką?

- Między Skalną Ziemią.

- Ohh ... . Dobrze braciszku trzymaj się, a ja spróbuję coś wymyślić.

   Nala nie miała pomysłu. Uważała tak jak Simba, ze Mheetu nie powinien mieszać się w sprawy Kraju za Rzeką a Skalnej Ziemi. Tak czy inaczej musiała porozmawiać dzisiaj z Simbą. Wieczorem umówiła się z nim na spotkanie. Król cały dzień nie miał czasu dla żony, ale ona to rozumiała.

- Simba muszę z tobą o czymś porozmawiać.

- O czym, kochanie?

- O Mheetu.

- Aha - odparł Simba bez entuzjazmu.

- Wiesz, bo on mnie pytał ostatnio czy Aurelia nie mogła by tu chwilę zamieszkać. W końcu w Kraju za Rzeka jest niebezpiecznie i on bardzo się o nią martwi. Mógłbyś porozmawiać z Kescho o tej sprawie?

- No mógłbym, ale nie wiem czy on mnie posłucha.

- Proszę postaraj się go przekonać.


- Zrobię wszystko co w mojej mocy. A jak się czujesz?

- Bardzo dobrze.

- Iść teraz na polowanie?

- Simba oszalałeś? Jest środek nocy.

- To co dla mojej królewny i przyszłego księcia wszystko.

- Skąd wiesz, że będziemy mieli chłopca, a nie dziewczynkę?

- Mój instynkt.

- Taaa ... akurat. - Zaczęła smiać się Nala, a Simba zrobił minę jakby poczuł się urażony.

   Następnego dnia król udał się do Kraju za Rzeką i poprosił Kescho by Aurelia mogła zamieszkac chwilę na Lwiej Ziemi. Król sąsiedniej ziemi uznał, ze zastanowi się nad ta propozycją. Dla niego jednak była to bardzo trudna decyzja.


______________________________________

Troszkę krótkie. Przepraszam.
Co do konkursu:
1 MIEJSCE zajęła Kartyna Chodzik
2 MIEJSCE zajęła Karolina Love

Bardzo wam dziewczyny dziękuję za wzięcie udziału.
Nagrody będą w "Odbiór kolaże itp."
I jeszcze mam taką proźbę (Nie dotyczy Karoliny Love) jak piszecie odp. na pytania to piszcie z kim chcecie kolaż bo to mi ułatwia pracę. Dziekuję
Pozdrawiam :) Gabu21

 

 

środa, 23 kwietnia 2014

Nowy blog!

http://czego-uczy-zycie.blogspot.com/

Prezentuje wam mojego nowego bloga. :) Nwm, może wam się spodoba.

Notka powinna być jutro lub w piątek. Przypominam o konkursie.

Gabu21

niedziela, 20 kwietnia 2014

33. Życie bez córki to nie to samo co życie z córką

    Nala od zaginięcia swojej córki był smutna choć starała się zyc normalnie. Wiedziała, że musi być silna dla Mheetu, bo nie może go już nigdy więcej stracić. Dzisiaj nie widziała swojego brata, ale wiedziała, ze miał iść dzisiaj na polowanie więc była o niego spokojna.

   Jaskinia od dawna nie była zamieszkana choc Mheetu myślał o tym by nie mieszkać tu z Auri. Na razie to było tylko jego marzenie. Lew poczuł gąrąc dnia i udał się nad wodopuj. Gdy dotarł na miejsce schylił się i zaczął pić. Nagle coś zaszeleściło. Mheetu uniósł głowę i zauważył nieznajomą mu lwicę, która przyglądała się mu ze zdziwieniem. Lew jednak nic sobie z tego nie zrobił i odszedł. Po drodze na Lwią Skałę zerwał kwiatka. Gdy znalazł się u celu wszedł do jaskini i od razu podszedł do siostry. Leżała tam gdzie zawsze. Cicho położył kwiatek koło niej i uśmiechnął się.
- Cześć Nala - powiedział.
- Witaj Mheetu. Dziękuję - odparła gdy zauważyła prezent od brata. - A z jakiej to okazj? - zapytała.
- A tak jakoś. - odpowiedział.
- Taa, akurat - zaśmiała się. - Powiedz co chcesz?
- Mogłabyś poprosić króla Kraju za Rzeką by Auri mogła tu chwilę zamieszkać? To dla mnie bardzo ważne. Nie widziałem jej trochę czasu i bardzo za nią tęsknię.
- Nie widzieliście się przecież tydzień - powiedziała Nala i zaczęła się śmiać.
- A ty ile byś wytrzymała bez Simby? - zapytał robiąc maślane oczka.
- Porozmiawiam z Simbą.
- Dziękuję siostrzyczko - wykrzyknął Mheetu.
- A, Mheetu?
- Tak?
- Czy nie zapomniałeś, ze mielismy iść dzisiaj razem z Simbą na polowanie.
- Nala błagam, mogę dzisiaj opuscić tę piękną przyjemność polowania?
- W ostateczności - powiedziała Nala i uśmiechnęła się. Mheetu odpowiedział jej tym samym gestem i wyszedł. Po drodze spotkał Rina jakiegoś przestraszonego, ale mówiąc mu "cześc" odszedł. W tym czasie ojciec Rozy wpadł do jaskini jakby ktoś go gonił. Nala trochę się zdziwiła jego wizytą. Gdy ten wyjaśnił o co chodzi był równie zmartwiona jak on. Królowa dowiedziała się dowiem o tym, ze na ich ziemi chodzi jakaś lwica. A jeszcze bardziej martwiące było to, że lwica ta miała na imię Shani i była tą samą lwicą, która przyczepiła się di Rina i Rainy kiedy tu zmierzali. Nala szybko wstała i poprosiła Rina by szybko zawiadomił Simbę. Lew pobiegł do króla, a lwica poszła rozejrzeć się za nieznajomą. Wiedziała, że źle robi, ale tak czy inaczej chciała się czegoś od niej dowiedzieć.

Tymczasem na sawannie.
- Hej Simba. Nala kazała cię zawiadomić - powiedział dysząc Rin. Był zmęczony.
- Dlaczego? Coś się stało? Coś z Nalą?
- Nie, z nią wszystko w porządku. Chodzi o tą lwicę, która nas zdradziła. O Shani.
   Simba podziękował i ruszył we wskazanym kierunku

Nala znalazła ową lwicę i podeszła do niej. Simba co pradwa zawsz mówił jej by nie zadawała się z niznalomymi i ona sama o tym wiedziała, ale chciała tylko porozmawiać.

- Witaj - powiedziała miło.

- Czego ode mnie chcesz? - zapytała lwica.

- Pokoju i rozmowy - powiedziała ciepło królowa Lwiej Ziemi.

- Co to, to na pewno nie. Nie mam z tobą o czym rozmawiać. Szukam Rinkala. Widziałaś go gdzieś może?

- Może i widziałam - odparła Nala. - A czego od niego chcesz? Kim jesteś?

- Nie twoja sprawa. Chcę zobaczyć Rinkala. Zaprowadź mnie do niego albo pożałujesz - powiedziała lwica, a z krzaków wyszły nagle cztery inne lwice. Nala poznała je. Były ze Złej Ziemi i królowa o tym wiedziała, ale nie uciekła. Owa lwica, która do tej pory rozmawiała z Nalą była w zmowie z Zirą.

   Lwice otoczyły królowa i miały się na nią rzucić gdy nagle usłyszały potężny ryk. Znikąd pojawił się Simba i zasłonił żonę. Ona popatrzyła na niego ciepło, a on na nią ze złością. Gdy lwice ze złego stada odbiegły przerażone królem Lwiej Ziemi Simba zaczął rozmowę z Nalą.

- Ile razy prosiłem żebyś nie chodziła nigdzie sama. Przecież zdajesz sobie sprawę z tego, że teraz na naszej ziemi jest obca lwica i nie mogę cie tak narażać.

- Nie jestem dzieckiem, poradziłabym sobie.

- Taa ... na pewno. Nala? - zapytała Simba lecz ona nic nie odpowiedziała. - O co ci chodzi? - zapytała gdy zobaczył poważną minę żony.

- O nic. Nie ważne - powiedziała cicho.

- Nala, przepraszam. Ja się o ciebie po prostu martwię. Jaszcze do tego będziemy mieli dziecko...

- Co?!

- Jak to nie wiesz. Rafiki wczoraj mi mówił. Myślałem, ze wiedziałaś i nie chciałaś mi powiedzieć, bo od kilku dni jestem taki jaki jestem, sama z reszta wiesz.

- Simba nawet nie wiesz jak się cieszę, .... ale ....

- Co się stało?

- Szkoda, że nie ma tu Fluffy.

- Wiem, że ci jej brakuje, ale powinniśmy już zapomnieć. Ona jest przeszłością. Chodź do domu.

- Może masz rację Simba - odparła Nala choć wcale nie uwierzyła w słowa Simby.

Wspomnienia Nali o Fluffy <3

 


______________________________________________

Przepraszam, przepraszam, i jeszcze sto razy przepraszam.
Po pierwsze Wesołych Świąt, a po drugie wiem, że ta notka miała być już w czwartek, potem w piątek, ale brak Internetu aż do dzisiaj mnie wykończył i w ogóle przygotowania do Świąt dlatego bardzo przepraszam. No cóż, chyba mi wybaczycie. Notka taka se, ale myślę, że się podoba.

Pytania:
1. O co Mheetu poprosił Nalę?
2. Kim jest Rinkal? (pisze w bohaterach)
3. Jak myślicie kim jest Shani dla Rinkala? (wasza własna wyobraźnia)

Co do kolaży zaległych to biorę się do roboty, bo jak już wiecie nie miałam Internetu. Pisać od razu z kim chcecie kolaże żeby nie było zamieszania, a co do pytania 3.: Jeśli ktoś zgadnie (pierwsza osoba) co mi chodzi po głowie dostanie dedyk lub dodatkowy kolaż z wybraną przeze mnie postacią.

To tyle i jeszcze raz WESOŁYCH ŚWIĄT !!! <3

 
 

 


 

środa, 9 kwietnia 2014

32. Wiadomość :)

   Post ten dedykuję mojej przyjaciółce Irmie <3
------------------------------------------------------------

   Był wieczór. Ściemniało się, a Nela chodziła po Rajskiej Ziemi. Wróciła do domu choć długo nad tym rozmyślała. Chciała spędzić resztę życia z Wazim, ale on tego nie chciał. Lwica nie miała komu się zwierzyć ze swoich problemów dlatego postanowiła pogodzić się z Sitą. Wymagało to od niej wiele wysiłku, ale w końcu zdobyła się na odwagę i przeprosiła księżniczkę. Gdy Nela wróciła do jaskini, w której zwykle spała wszedł Sakar:

- Dobry wieczór - powiedział.

- Tak. Dobry wieczór - odpowiedziała grzecznie Nela choć to było dziwne i król popatrzył na nią uważniej po czym odparł:

- Co się stało, że jesteś dla mnie miła?

- Nie czuję się dzisiaj zbyt dobrze. Nie mam siły na kłótnie.

- Rozumiem. Pójde już. Dobranoc.

   Nela nie kłamała. Od kilku dni źle się czuła choć tego nie okazywała. Następnego dnia postanowiła przejść się na spacer z Sitą. Jednak teraz zapadła w głęboki sen. Śniło jej się, że jest razem z Wazim. To był piękny sen, ale przez przypadek została z niego wybudzona i usłyszała krzyk.

- Wstawaj Nela, już ranek - to był głos Sity. Lwica niechętnie podniosła się i poszła się napić. Czuła ból. Wszędzie na całym ciele. Nie wiedziała skąd on się bierze, ale nikomu nic nie mówiła. Chwilę później przyjaciółki szły już pewnym krokiem po sawannie.

- A jak tam u ciebie i Jasiriego? - zapytała Nela.

- Oh ... on jest taki kochany. Dobrze, ze ojciec mi go znalazł. Ostatnio poszłam z nim nad wodopój i on patrzył mi tak czule w oczy. To było takie romantyczne.

- Proszę cię Sita - zaśmiała się Nela. - Ja byłam z Wazim na polanie na jakiejś nieznanej nam Ziemi i on mnie pocałował.

- Nie mówisz chyba poważnie?

- Jak najbardziej poważnie. To było takie piękne. Szkoda tylko, że on mnie już nie chce. Opowiadałam ci to jak mnie zostawił? - zapytała córka Shizasena.

- Tak, chyba z dziesięć razy. Nela daj spokój. On nie jest ciebie wart.

- Tak myślisz? - Sita przytaknęła. - Ale tak czy inaczej ja nadal go kocham - powiedziała Nela i uśmiechnęła się. Księżniczka już miała coś powiedzieć gdy nagle Nela położyła się na ziemi i zawyła z bólu.

- Nela co ci jest? - zapytała zmartwiona koleżanka.

- Nie wiem - szepnęła Nela. - Idź po kogoś, proszę.

   Sita nie wiedziała co ma zrobić. Bardzo chciała pomóc przyjaciółce, ale nie chciała jej tu zostawić samej. Nagle zauważyła przechodzącego lwa. "Kto to jest?" - zadała sobie pytanie. Poznała go jednak gdy zbliżył się do niej. To był Wazi.

- Co się dzieje? - zapytał gdy zobaczył Nelę leżącą na ziemi.

- Nie mam pojęcia. Coś stało się Neli. Ona potrzebuje pomocy. Idź po mojego ojca, szybko.

- Dobra, ale zajmij się nią.

   Sita została przy przyjaciółce, a w tym czasie Wazi udał się po Sakara. Biegł już najszybciej jak mógł. Nie chciał by Nela długo cierpiała. Gdy wreszcie go zauważył król zawarczał na niego i powiedział by się wynosił. Wazi jednak został nieugięty.

- Nie mam czasu się z tobą kłócić - krzyknął - Nela potrzebuje pomocy, a ty myślisz tylko o sobie.

- Co? Nela? Prowadź - powiedział wreszcie, a Wazi pokazał mu drogę.

   Gdy dobiegli lwica leżała nieprzytomna. Sakar kazał Sicie biec po Ambapo, który był miejscowym szamanem. Córka wypełniła jego polecenie i już po 5 minutach była z powrotem. Ambapo kazał im się odsunąć i odejść. Sita została tylko przy przyjaciółce. Szamam zbadał lwicę i przekazał jej radosne wieści.

   Nela nie mogła uwierzyć w jego słowa. Co ona powie Waziemu, a co Sakarowi? Przecież on ją zabije jak się dowie.

- I co? - zapytała Sita.

- Jestem w ciąży - odparła Nela i poczuła łzy w oczach.

(Objaśniam:
Nala - Nela
Simba - Jasiri
Kovu - Wazi
Kiara - Sita)
_____________________________________

I jak się podoba? Krótkie. Miało być dłuższe, ale nie chciałam robić jakoś strasznie długiego, a z reszta chce mi się spać. Pytania:

1. Co stało się Neli?
2. Kogo zawiadomił Wazi?
3. Czy Nela przeprosiła Site?

Piszcie mi od razu z kim chcecie kolaze i te zaległe też. Dodam jutru. Filmik z:
https://www.youtube.com/watch?v=1YxmsKlyIms

wtorek, 8 kwietnia 2014

31. Choć rozłąka trwa niedługo już, za tobą tęsknię ...

   Mheetu bardzo cieszył się z powrotu na Lwia Ziemię. Wreszcie odnalazł dom i rodzinę, za którą tęsknił tyle czasu.

- Ale ja to w ogóle stało się, że uciekłeś? - zapytała Nala siadając na ziemi pośród mroku.

- Wiesz, bo ja ... - zaczął Mheetu lecz nie wiedział jak powiedzieć Nali prawdę. Na szczęście nie musiał.

- Nala. Nareszcie cię znalazłem - powiedział ktoś za nimi. - Przepraszam cię.

  


To był Simba. Podszedł do Nali i przytulił. Mheetu wciąż patrzył na tę scenę. Chciało mu się płakać i z trudem powstrzymywał łzy. Kilka dni temu podjął bardzo trudna decyzję. Zostawił Auri samą by odnaleźć rodzinę. Dla niego jak i dla niej to było cos strasznego, ale razem tak zdecydowali. Wreszcie Simba zauważył przybysza i zawarczał na niego.

- Simba. Nie poznajesz mnie? - zapytał "przybysz".

- Nala kto to? - szepnął do żony król.

- Mój brat, Mheetu - odpowiedziała.

- Co? Naprawdę?

- Tak. Szkoda, ze mnie nie pamiętasz - powiedział smutno Mheetu.

   Simba faktycznie nie pamiętał Mheetu, ponieważ od dziecka go nie lubił i nie bawił się z nim. Zawsze z reszta się kłócili o Nalę. To akurat Simba pamiętał. Ich "walki" i kłótnie.

   Mheetu było naprawdę przykro choć nie okazywał tego. Chwilę później Nala powiedziała by poszedł się ze wszystkimi przywitać. Mheetu wykonał polecenie królowej i udał się najpierw do swojej matki, której nie widział sporo czasu. Sarafina bardzo się ucieszyła z powrotu syna, ale w jej oczach nie było dawnego blasku. Mheetu chciał zapytać co się stało lecz nie wiedział jak to zrobić. Wreszcie powiedział:

- Mamo czemu jesteś taka smutna.

   Sarafina chwilę pomyślała, a potem uśmiechnęła się. Jednak to nie trwało długo. W końcu odezwała się:

- Nala nic ci nie mówiła?

- Nie, powiedz o co chodzi.  

- Bo widzisz dzisiaj po południu zaginęła księżniczka Fluffy.

- Córka Nali? - zapytał, a Sarafina pokiwała głową. Mheetu wybiegł z jaskini. Szybko pobiegł do Nali. Gdy ja zauważył już spała. Nic dziwnego, bo było już późno. Mheetu również położył się i usnął. Postanowił, ze jutro powie jej prawdę. Nie miał już siły tego ukrywać. To on pomógł Malce, to przez niego mała Safi zginęła. On był wszystkiemu winny. Musiał w końcu się przyznać.

   Następnego dnia gdy wszyscy już wstali Mheetu udał się na spacer. Wiedział, że gdzieś w pobliżu poluje jego siostra. Szedł już pół godziny gdy nagle zauważył lwice. Była tam tez Nala. Podziwiaj ja tak jak zawsze. Po chwili jednak lwica upadła. Syn Sarafiny podbiegł do siostry. Ona powiedziała tylko:

- Mheetu proszę nie martw się o mnie. - W oczach miała łzy.

- Nala ja o wszystkim wiem - powiedział i szepnął - ale musze z tobą porozmawiać w cztery oczy.

- No dobrze chodźmy.

   Mheetu postanowił opowiedzieć wszystko po kolei. Położył się na ziemi razem z Nala i zaczął opowiadać. Nala była zaskoczona i miała łzy w oczach. Gdy jej brat skończył królowa wstała. Mheetu spodziewał się najgorszego.

- Dobrze, ze mi powiedziałeś - odparła i przytuliła go. Mheetu bardzo się zdziwił. Nie spodziewał się tego.

   Wieczorem poszedł sam się przejść. Nala powiedziała , że dotrzyma mu towarzystwa, ale on powiedział, że musi zostać sam. Położył się na skale i popatrzył w gwiazdy. Nie widząc nikogo szepną:

- Bardzo za tobą tęsknie, a nie widzieliśmy się dopiero 2 dni. Wrócę, nie bój się" - i zamknął oczy odpływając do krainy snu.



______________________________________________

Dziękuje za ponad 4000 wyświetleń!!! Przepraszam za błędy (jeśli są) i zadaję pytania:

1. Czy twoim zdaniem Mheetu postąpił dobrze mówiąc Nali całą prawdę? Czego ona dotyczyła? (ta prawda, co to było za wydarzenie / myślę, ze rozumiecie)
2. Od kogo Mheetu dowiedział się o porwaniu Fluffy?
3. Jakie uczucia towarzyszyły ci przy czytaniu tego postu?

A i jeszcze ogłaszam konkurs na piękny kolaż z postaciami z mojego bloga. Wysyłacie prace do
24 kwietna 2014 roku na maila:
wilczek.kodi@gmail.com  lub szydlowskag@gmail.com
 Wyniki powinny być 25 kwietnia. Jeśli nie macie obrazków to bierzecie z bloga lub wysyłacie mi wiadomość. Ja postaram się wysłać wam obrazki.
 tutaj taki kolażyk dla was. Wszyscy mogą kopiować.
 
 

sobota, 5 kwietnia 2014

30. Nigdy nie gaś światełka nadzei ... (2/2)

   Był wczesny ranek. Wszyscy jeszcze spali choć była jedna jedyna osoba, która była już na nogach. Lizała czule swoją córkę i wspominała dawne dzieję. Była to królowa Nala. Jeszcze raz spogladnęła na córkę i zobaczyła Safi. Zamknęła oczy. Ujawniły sie obrazy przeszłości. Szybko znów je otworzyła by móc zapomniec lecz kazdego ranka było to samo. Strach i tęsknota. Jednak nic nie dało się zmienić. Tak po prostu miało być.
   Nagle Nala usłyszała ciche wstawanie swojego męża. Dziwnym wzrokiem popatrzyła na niego i również podniosła sie z ziemi. Simba od razu to spostrzegł i powiedział:
- Nala ty zostań.
- Gdzie idziesz? - zapytała szeptem by nie obudzić córeczki, która niedawno usypiała.
- Nieważne. Zaraz wrócę.
- Simba! Powiedz gdzie idziesz.
- Nala trochę ciszej. Obudzisz małą.
    Królowa była wściekła, ze jej mąż ja tak potraktował i poszła do swojego przyjaciela Rina. Po śmierci Rainy chodził on zazwyczaj smutny i jak mówił nie chciał żyć skoro ona odeszła. Nala wiele razy przekonywała go by nie robił nic głupiego, bo ma dla kogo żyć. "To, że Roza nie ma  matki nie musi znaczyć, że nie może mieć tez ojca. Zastanów się Rin" - mówiła. Rin rozumiał, ze musi zająć się córka choć to nie było takie proste skoro stracił Rainy, a Roza była do niej bardzo podobna.    Po południu lwica postanowiła przejść się na spacer razem z córką i mężem. Nie chciała kłócić się z Simbą, bo bardzo go kochała. Dlatego tez pogodziła się z nim. Idąc rozmawiali:

- Jak myślisz nasza córką będzie dobrą królową? - zapytała Nala.

- Na pewno. Przecież jestem jej ojcem. - odrzekł Simba i zaśmiał się.

- Nie żartuj. Mówię poważnie.

- W takim razie bez wątpienia.

- Chciałabym by był tu Mheetu - powiedziała Nala i z jej oka popłynęła łza.

- Nie martw się już niedługo go spo...

- Panie szybko. Obce lwice na Lwiej Ziemi - krzyknął nagle ktoś za nimi. Był to zdenerwowany Zazu.

- Tak już idę. Nala ty wracaj do domu. Zobaczymy się później.

- Dobrze Simba. - powiedziała Nala i poszła w kierunku Lwiej Skały. Pomyślała chwilkę. A jeśli jej sen się spełniał. każdy wiedział, ze miewała różne sny, a ten był szczególnie straszny. Po chwili upadła. Nie wiedziała co się stało. Zobaczyła, ze jej córka zniknęła, a jakaś lwica przed nią bardzo szybko biegnie. Wstała i pobiegła za nią. Po paru minutach miała dość. Słyszała płacz swojej córki i złowieszczy śmiech. Była bardzo zmęczona i z trudem dotarła na Lwią Skałę. Natychmiast podszedł do niej Simba.

- Nala, kochanie co się stało?

- Ona ... ukradła ... - próbowała powiedzieć Nala

- O co chodzi? - spytał Simba jeszcze raz i zauważył, że nie ma z Nalą Fluffy. Obawiał się najgorszego.

- Fluffy została porwana - powiedział w końcu królowa. - Próbowałam ja gonić, ale nie miałam  tyle siły - rozpłakała się.

- Już dobrze Nala. Pójdę poszukać jej.

   Chwile później wszyscy byli gotowi do poszukiwań. Razem z Nalą i Simbę poszli: Rin, Chumvi, Tama, Kula, Kwali i Tuhuma. Reszta została i czekała na powrót tejże grupy. Królowa wiedziała, ze nie znajdą jej córki. To było nie możliwe.

   Po trzech godzinach wrócili ze zwieszonymi głowami. Nala miała łzy w oczach. Gdyby nie ona ich córka byłaby tu teraz.

- To wszystko moja wina. Gdybym ...

- Nala przestań być dla siebie taka surowa. Nie możemy zgasić światełka nadziei. To nie była twoja wina.

- A czyja? - zapytała Nala Simbę. On jednak nie odpowiedział. Królowa wybiegła z jaskini zostawiając go samego.

   Gdy znalazła się na łące dała łzą płynąć bez końca.


Była wykończona ciągłą rozmową z Simbą. Chciała na chwile zostać sama by wszystko sobie przemyśleć. Było cicho i spokojnie. Zapadał zmrok i wszędzie robiło się ciemno. Nala wcale się tym nie zdziwiła. Przeciez było tak codziennie lecz teraz czuła pustkę. Nie miała już nikogo kim mogłaby się zająć. Mheetu i Neli nie widziała już tyle czasu i nie myślała nawet o tym by ich spotkać. To na pewno było nie możliwe. Jej córka za to została porwana. Z jej winy.

   Nagle Nala usłyszała czyjeś kroki. Była przygotowana by rzucić się na nadchodzącego nieznajomego. Simby kroki rozpoznała by wszędzie, ale to nie był Simba. Królowa już przygotowała się do skoku. Gdy tylko zobaczyła przed sobą postać zaczęła się walka. To był jakiś lew. Ale Nala go jakoś nie znała. Już miała wbic pazury w szyję lwa gdy ten jakimś cudem przewrócił ja na plecy. "Jest wyraźnie silny" - pomyślała. Nadal go nie poznawała. Choć myślała nad ty, chwilę. Lew zszedł z niej i zaczął się zastanawiać skąd ja zna.

Te oczy coś mu mówiły.

 

W końcu odezwała się:

- Kim jesteś i czego tu chcesz?

- Poszukuję mojej rodziny. Uciekłem kiedyś stad będąc lwiątkem - powiedział, a Nala zobaczyła nastoletniego lwa. - Nie znasz może Nali?

- Mheetu? - zapytała lwica ze łzami w oczach.

- Nala?

   Królowa popatrzyła na brata i wtuliła się w niego.

- Nie mogę uwierzyć, ze to ty braciszku.

- Ja też nie. - Odparł Mheetu i poczuł, ze odnalazł swój dom.


_________________________________________

I jak wam się podoba?
Pytania:

1. Kto został porwany?
2. O co pokłóciła się Nala z Simbą?
3. Kto się spodziewał, ze wróci Mheetu?

Odpowiedzi w kom. I piszcie od razu z kim kolaże (polecam Fluffy)  :) Gabu


wtorek, 1 kwietnia 2014

Ważne

   Hej! Mam dla was bardzo ważne informacje. Mianowicie przez całe wakacje nie będzie mnie w domu (chyba, że cos się zmieni to napiszę). Ja w tej sytuacji nie będę miała czasu na pisanie, więc nwm jak często będą się pojawiać notki. Z tego powodu bardzo was przepraszam. Myślałam jednak nad czymś i mam pewien pomysł. Przepraszam, że pisze to tak wcześnie, ale chcę się upewnić, ze mnie nie opuścicie. Pomysł się tworzy i cały czas nad tym pracuje. Zobaczymy jak będzie. To tyle. Papa Pozdrawiam Gabu21

poniedziałek, 31 marca 2014

29. Nigdy nie gaś światełka nadziei ... (1/2)

   Wreszcie władcy Lwiej Ziemi doczekali się dziecka, które zmieniło całe ich życie. Na lepsze czy na gorsze?

   Simba był bardzo dumny ze swojej żony. Urodziła mu śliczną, małą córeczkę. Mała była taka jak matka i miała tę samą gwiazdkę na łapie. Nala strasznie obawiała się, że Simba może okazać sie takim ojcem jak Malka, ale nic na to nie zapowiadało. Zależało mu na dobru jej jak i małej, którą nazwali wspólnie Fluffy. Już następnego dnia odbyła się prezentacja małej księżniczki. Wszyscy bardzo ja kochali i uwielbiali sie nią zajmować, a szczególnie Simba, który mógłby siedzieć przy niej cały dzień. Robił to jednak tylko w każdej wolnej chwili, bo miał obowiązki królewskie.

   Nala bardzo cieszyła się, że jest żoną Simby lecz zawsze zastanawiała się co się stało z Malką. Może zamierza wrócić i zepsuć jeszcze raz całe jej życie. Z rozmyśleń o przyszłości wyrwał ją Simba:

- Nala coś się stało? Jesteś jakaś taka nieswoja.

- Nie, nic mi nie jest. Tylko jestem trochę zmęczona. Pójdę się położyć - powiedziała królowa i weszła do jaskini. Nie opowiadała jeszcze Simbie o Malce i o Safi. Nie wiedziała od czego zacząć, a nie chciała zepsuć ich małżeństwa. Położyła się i usnęła.

Tej nocy Nala źle spała. Ciągle budziła się i uswiadamiała sobie, ze to co zdarzyło się przedtem nie miało miejsca. Królowa musiała cos z tym zrobić i poszła na łąkę. połozyła sie w miejscu gdzie lubiała przesiadywac wraz z Simbą. Na tej właśnie polanie sie poznali. Teraz siedziała sama, gdy nagle usłyszała kroki. Po chwili z zarośli wyszedł Simba.

- Kochana co ty tu robisz? - zapytał wyraźnie zdziwiony spotkaniem z żoną.

- Nie mogłam spać.

- To zupełnie jak ja. Myslę, ze ojciec chce mi coś przekazać. A ty?

Nala posmutniała.

- Co się stało?

- Od kilku nocy snią mi się te same koszmary. Wszędzie widzę ogień i kiedy się budzę w moich uszach brzmią takie słowa "Shetani, nie zostawiaj mnie". Myslisz, ze to może cos znaczyc?

- Możliwe, a teraz przytul się do mnie i spij. Moze humor ci sie poprawi.

- Dobrze - powiedziała Nala i zasnęła.

   Śniło jej się, że idzie na spacer razem z Simbą i Fluffy w świetle księzyca. Fluffy przez całą drogę śmieje się i podskakuje ze szczęścia, a ona i Simba czule patrzą sobie w oczy. - Właśnie o tym Nala chciała snić, o spokojnej przyszłości- Gdy nagle Simba zostaje wezwany na pomoc przez Zazu. Puszcza łapę swojej ukochanej i odbiega krzycząc: "Zaraz wrócę, nie martw się o mnie". Nastepnego dnia Nala dwiaduje się, ze Simba nie zyje. podchodzi do jego martwego ciała i mówi "Simba, nie zostawiaj mnie". Po czym odbiega zalana łzami. Po południu Idzie razem z Fluffy na polanę i zostawia ja w trawie a sama idzie polowac. Po godzinie wraca i zauwaza, że jej córka została porwana. Zaczyna krzyczeć i ...

- Nala co sie dzieje? - Pyta przebudzony Simba i patrzy na zalaną łzami żonę.

- Simba... - szepcze i znowu zaczyna płakać.

- Juz dobrze Nala. Jestem przy tobie - mówi Simba i przytula się do zony. - Nic juz nie mów.

- Simba jakas lwica porwała naszą córkę i ty zginąłeś. I...i - Nala coraz bardziej popadała w rozpacz.
- Ciiii... Nala to był tylko sen. Nie płacz już. Ja żyje, a Fluffy jest na Lwiej Skale bezpieczna. - mówił Simba z troską. Wiedział, że jego zona jest załamana.

- Ale to było jak prawda, i te słowa. Znów je słyszałam.

- Mówisz o "Shetani, nie zostawiaj mnie"?

- Tak tylko, ze tym razem to ja je wypowiedziałam do ciebie. Simba przecież wiesz, że to co mi się śni czasami jest prawdą. A jeśli ty lub Fluffy...

- Nala nic nam nie będzie. Zawsze będziemy przy tobie. Zajmę się tobą i naszą córeczką. Obiecuję ci to.

- Kocham cię. - powiedziała Nala, bo wiedziała, że Simba mówi prawdę w stosunku do niej.

- Ja ciebie też. I nigdy nie zostawię cię samej. Pamiętaj jesteśmy jedno.

Nala słysząc te słowa uspokoiła się i znów zasnęła lecz teraz śnił jej się tylko Simba i ona.

Następnego dnia Nala postanowiła wziąść ze sobą córkę na spacer. Nie wiedziała jednak, ze ten dzień może zmienić całe jej życie.

Tojo

Sarafina x skaza
Wedle zamówień. Jak podoba wam się rozdział?
Co może stać się dalej?
Co może wróżyć ostatnie zdanie?
 
Pozdrawiam Gabu21

 


 

 




niedziela, 30 marca 2014

28. Czas bym poszedł swoją drogą

 

    Minęło parę dni. W tym czasie była ogromna susza i brakowało wody. Wszędzie nawet na Rajskiej Ziemi było bardzo gorąco. Rankiem gdy wszyscy jeszcze spali w swych jaskiniach nastoletnia lwica przechadzała się po królestwie. Nie chciała zostać tu dłużej. Postanowiła więc uciec jak najdalej w poszukiwaniu swojej miłości. Lwica ta była Nela, która nie miała siły słuchac dalej Sakara. Miała wszystko gdzies co on do niej mówił. Mimo kary jaka miałaby ją spotkać w czasie jakiejkolwiek ucieczki ona została przy odnalezieniu Waziego.
  Szła już dostatecznie długo. Nie wiedziała gdzie jest, ale wydawało jej się, ze kiedyś już tu była. Nie miała czasu jednak by się nad tym zastanawiać.

*Nela*
   Czułam, że jestem blisko. Miłość do Waziego pozwalała mi wierzyć, ze go odnajdę i, ze znów będziemy razem. Przeszukałam już całą Rajską Ziemię. Byłam teraz w kraju, którego tak naprawdę nie znałam. Jednak cos podpowiadało mi, że tu go znajdę. Nie myliłam się jak zwykle.
- Wazi to naprawdę ty? - powiedziałam.
- A na kogo wyglądam - odrzekł i zaczął się śmiać. Przytuliłam się do niego.
- Tęskniłam za tobą.
- Ja za tobą też, ale powinnaś już iść.
- Dlaczego? Nie kochasz mnie już?
- Nie, to nie tak.
- A jak?
- Posłuchaj. Ja ... nie chcę powiedzieć, że cię nie kocham, ale muszę odejść. Spójrzmy prawdzie w oczy ja nie mogę z tobą być. Czemu mamy za sobą tęsknić. Muszę znaleźć własną drogę. Sakar w życiu mi nie pozwoli się do ciebie zbliżyć. Miło mi było z tobą. Kocham cię, ale muszę już iść. Trzymaj się i najlepiej będzie dla nas obu jak o sobie zapomnimy.
- Co?! Nie mogę w to uwierzyć. Ty już mnie nie chcesz? Czemu mamy słuchać Sakara. Ja uciekłam dla ciebie. - Powiedziałam i poczułam jak łzy płyną po moim pysku.
- Przepraszam, ale tak będzie lepiej - odparł i odbiegł.

   Moje życie legło w gruzach. Myślałam, że mam szansę go zatrzymać jednak się myliłam. Wspomniałam scenę z mojego życia i rozpłakałam się. O nie na pewno się nie poddam. BĘDĘ WALCZYĆ DO KOŃCA.

 

*Wazi*

 

   Nie mogłem postąpić inaczej. Kochałem Nelę, ale przecież nie mogłem z nia być. Nie chciałem by przeze mnie cierpiała. Szkoda tylko, że ona nie potrafiła tego zrozumieć. Nie wiem gdzie mam teraz iść. Rajska Ziemia mnie nie chce i ten Sakar ... Nie mam o nim dobrego zdania, ale nie mogę mu nic zarzucić. No, ale cóż myślę, ze Nela ułoży sobie życie beze mnie i będzie szczęśliwa.

 
- Oj nie dobrze.
- Shizasenie coś się stało? - zapytała Shetani.
- Nela ma kłopoty. Nie mogę zostawić jej samej.
- Gdzie mama? - odezwał się ktoś za nimi. Była to mała Safi, która ojciec w tak okrutny sposób zabił.
- Mama już nie długo przyjdzie do ciebie. Poczekasz jeszcze trochę, a teraz zostaw Shizasena i chodź spać. - Powiedziała Shetani i wzięła małą. Było jej przykro, że jej wnuczka musiała trafić do nieba jako mały, słodki aniołek. malka zachował się bardzo źle w stosunku do niej. Maleństwo tęskniło za matką, ale nikt nie mógł nic na to poradzić. Dopiero przyszłość miała wszystko pokazać.
 
_________________________________________________
 
Wiem, ze krótkie, ale nie miałam jako tako weny do tego rozdziału. Mogłam go w sumie nie pisać. Pozdrawiam i mam jeszcze pytanko do Karoliny Love i Kartyny Chodzik: Z kim chcecie kolaże?
Gabu21
 
Do napisania :)


poniedziałek, 24 marca 2014

27. Cienie przeszłości i światło teraźniejszości ...

   Mheetu leżał na trawie pośród mroku. Było cicho i dosyć jasno by mógł zobaczyć swą ukochana siedzącą obok. Przypominał sobie o ojcu. Nie znał go prawie, bo Shizasen zginął jak Mheetu był mały. Czasami żałował, że nie poznał go lepiej. Nie wiedział, że jest jednak obserwowany i, że jest pewna osoba, która czuwa przy nim cały czas.

- Zazdroszczę ci - zaczął Mheetu.

- Czego? - zapytała Aurelia i popatrzyła na Mheetu, który patrzył wciąż w gwiazdy.

- Tego, że masz rodzinę. Ja swoją straciłem. Żałuję, że w ogóle uciekłem - powiedział lew, ale w końcu dodał - oczywiście nie chodzi mi o to, że cię spotkałem. Po prostu tęsknię.

- Nie ty jeden - odparła Aurelia tak cicho, prawie niesłyszalnie choć nie dla Mheetu.

- Co się stało?

- Wiesz, dawniej nie było tak jak jest teraz.

- Nie wiem co masz na myśli. Możesz mi to opisać.

- Kiedyś mój ojciec nie był taki zły. Pewnie powiesz, że on jest bardzo dobry, ale to tylko jakby tło, którym przykrywa swoją podłość. Dawniej mogłam z nim o wszystkim porozmawiać, ze wszystkiego się zwierzyć lecz teraz wszystko jest inaczej. On na mnie krzyczy. Nie chce mnie słuchać, a kiedy opowiedziałam mu o tym jak bardzo cię kocham wciekł się. Przepraszam, że ci o tym opowiadam, ale nie mam komu się zwierzyć. Nie mam nikogo prócz ciebie.

- Bardzo dobrze, ze mi o tym mówisz. Ucieknijmy stąd.

- I dokąd pójdziemy? To nie ma sensu - posmutniała Aurelia.

- Auri, proszę. To życie tutaj nie ma sensu - powiedział Mheetu. - Tu nigdy nie będziemy razem. Czy tego nie rozumiesz?

- Mheetu kocham cię, ale to jest mój dom. Tu jest wszystko co znam, moja rodzina ...

- ... I ojciec, który tylko na ciebie krzyczy i ci rozkazuje - dokończył lew. - To życie z zasadami. Czy nie myślałaś by się od tego oderwać?

- Kiedyś może myślałam, ale to i tak nic nie zmienia. Ja zostaję tutaj - odparła Aurelia i zaczęła odchodzić. Przystanęła na chwilę i dokończyła - ty jednak rób jak uważasz - i odeszła.

   Mheetu został sam. Co powinien teraz zrobić. Odejść i możliwe nigdy nie zobaczyć już Aurelii. Kochał ją, ale chciał wrócić do Nali. Przeprosić ją i żyć na Lwiej Ziemi. Uwielbiał swoja nową rodzinę, ale to nie było to samo. Chciał wrócić. Nie tylko ze względu na Nalę, ale i na swoja matkę i w ogóle całe stado, które kochał. Zaczął wspominać dawne czasy. Na przykład to jak poszedł razem z


Nalą na spacer. To było piękne. Mheetu zamknął oczy. Robiło się coraz ciemniej, ale on chciał ukryć łzy przed całym światem, a nawet przed samym sobą.

- Czemu jedna decyzja może zepsuć całe życie - szepnął. - Jeśli teraz odejdę ona może mnie już nigdy nie pokochać. Co mam zrobić.

- Najlepiej pójść za głosem serca - usłyszał za sobą. Otworzył oczy i odwrócił się. Ujrzał fioletowe oczy.

- Aurelia? Co ty tu robisz? Myślałem, że odeszłaś.

- Bo tak było. Mheetu ...

- Zaczekaj - powiedział i pocałował ją. - Kocham cię. Nie musisz nic mówić, nic tłumaczyć. Mi wystarczą tylko te dwa słowa. One są najpiękniejsze na świecie.

- Czyli jeśli powiem Kocham cię, wybaczysz mi?

- Oczywiście. Każdy popełnia błędy. Ale łatwo wybaczyć osobie kochającej.

- Masz rację, Mheetu.

- Jak zawsze, Auri - powiedział Mheetu i zamknął oczy myśląc o swojej ukochanej i przyszłości.


______________________________________________
Rozdział troszkę krótki i nie będzie pytań, ale chciałam napisać.
To dla Karoliny:
 
 


 

niedziela, 23 marca 2014

26. Na każdego kiedyś przychodzi pora ...

   Simba i Nala panowali już dwa miesiące. Pewnego dnia gdy razem spacerowali zauważyli lwicę, lwiątko i lwa. Nie znali ich, ale mimo to królowa podeszła do nich. Simba nie zastanawiając się długo ruszył za nią.

- Kim jesteście? - zapytała Nala.

- Ja nazywam się Rin to moja żona Rainy i córka Roza. Szukamy schronienia - powiedział lew. - A wy to ?

- Jestem Nala, a to mój mąż Simba.

- Jesteście w naszym królestwie. Czy chcecie u zamieszkać? - odparł Simba.

- Jeśli możemy. - Powiedziała Rainy.

- Oczywiście, że możecie.

 

                                                                     *     *     *

 

   Kilka dni później Nala wstała wcześnie niż zwykle. Simba jeszcze spał. Ona nie budząc go wyszła z groty i udała się na spacer. Choć Simba zawsze ją przestrzegał by sama nigdzie nie chodziła, ona teraz udała się na wyprawę. Było chłodno i przyjemnie. Najpierw królowa udała się nad wodopój, a później zmierzyła w stronę jaskini, w której się wychowała. Po chwili jednak usłyszała cichutki płacz. Domyśliła się, ze to mała Roza płacze i poszła do nowo przybyłej rodziny, z która zdążyła się już zaprzyjaźnić. Weszła do jaskini i od razu usłyszała dwa słowa:

- Dzień dobry - wypowiedziane przez Rainy.

- Witajcie - powiedziała Nala - dobrze spaliście?

- Tak, dziękujemy - odrzekł Rin.

- Jeśli czegoś wam trzeba, mówcie - powiedziała Nala.

- I tak dostaliśmy już za dużo. Nie chcemy się narzucać.

- A opowiecie mi swoja historię - poprosiła Nala i położyła się.

- Jeśli chce królowa ja usłyszeć.

- Bardzo.

- A, więc dobrze. zacznę od początku. Wcześniej mieszkaliśmy na Rajskiej Ziemi jednak tam było nam bardzo źle. Postanowiliśmy się wynieść, ale nie było odpowiedniego momentu. Najpierw urodziła się Roza. Nie chcieliśmy wtedy z nią nigdzie wyruszać no, bo przecież była jeszcze za mała - tu Rainy przerwała i popatrzyła na córkę.

- Kiedy później zdecydowaliśmy się opuścić tamta ziemię przyczepiła się do nas pewna lwica. Wyglądała na zła i nieufną. Nie chciałam by z nami szła szczególnie dlatego, że była z nami Roza. Martwiliśmy się o nią. Lwica ta miała na imię Shani. Śledziła nas i czuliśmy się nieswojo.

- A gdzie ona teraz jest? - zapytała Nala.

- Nie wiemy. Odczepiła się od nas daleko stad i poszła w inna stronę. Chyba na Złą Ziemię - powiedział Rin, a Nala odparła, ze musi już iść.

   Udała się na Lwia Skałę. Musiała to jak najszybciej powiedzieć Simbie. Jeśli tak lwica była w zmowie z Zirą to mogło dojść nawet do wojny. Szybko wbiegła do jaskini i zastała Simbe jeszcze spiacego. Zdziwiło ja o, ale długo się nier zastanawiała i obudziła go.

- Simba wstawaj.

- Co? Nala idź spać. Jeszcze wcześnie - powiedział Simba i znów zapadł w sen. Nala wiedziała, że tak go nie obudzi, więc podeszła do niego i nadepnęła mu na ogon.

- Auu... Nala co robisz?

- Simba musisz mnie wysłuchać. Byłam przed chwilą u Rina i Rainy ...

- Mówiłem ci żebyś nigdzie sama nie chodziła w twoim stanie - tu popatrzył na Nalę i uśmiechnął się, ponieważ była ona w ciąży.

- Tak Simba wiem, ale wracając do tego mojego spaceru poszłam do Rainy i ona opowiedziała mi, że kiedy ona i Rin uciekli z Rajskiej Ziemi była z nimi jakaś lwica. Boje się, ze jest ona w zmowie z Zirą.

- Nala na pewno tak nie jest. Dawno bym przecież o tym wiedział.

- Ale Simba ... - zaczęła Nala.

- Chodź ze mną na łąkę. Dobrze ci to zrobi.

- No dobra - powiedziała Nala choć wolała by Simba sprawdził te sprawę. Nie wiedziała tylko co mu powiedzieć.

 

                                                                        *   *   *

 

   Minęło kilka dni.

   Nala leżała sama w jaskini i rozmyślała nad samą sobą. Nagle wleciał Zazu.

- Dzień dobry wasza wysokość.

- Dzień dobry, Zazu - powiedziała Nala smutno.

- Coś się stało? Mam lecieć po króla Simbę?

- Nie, nie nic mi nie jest.

- W takim razie opuszczę waszą wysokość i udam się do króla z porannym raportem - powiedział Zazu i odleciał. Nala poczuła, że łzy płynom jej po pysku. Nie było tu nikogo. Przypomniała sobie swojego ojca i miała ochotę się rozpłakać na dobre. Gdyby on teraz przy niej był. Na pewno by ją pocieszył. Ale niestety tak nie mogło się stać. Nali zostały jeszcze wspomnienia.


Na przykład wtedy gdy uczył ja polować. Królowa zaczęła łkać. Obrazy przeszłości nie dały o sobie zapomnieć.

Królowa przypomniała sobie o Neli i Mheetu. O Safi jej kochanej córeczce i o Malce, którego tak strasznie nienawidziła.

   Nagle ujrzała Simbę, który krzyczał, by lwice szykowały się do walki. Później król wszedł do jaskini i powiedział:

- Nala ty zostań i zajmij się lwiątkami. My idziemy na wojnę - mówił jakby do siebie, bo Nala go nie słuchała. -

- Nala co jest? - zapytał w końcu. - Wiem, ze wtedy cię nie posłuchałem i teraz ta wojna. Przepraszam.

- Nic nie szkodzi - odparła tylko smutno.

- Płakałaś? Nala proszę Uważaj na siebie. Zostawić ci jakąś lwicę gdybyś była głodna to ...

- Nie. Idź już i wróć do mnie - powiedziała Nala i uśmiechnęła się. Pożegnała się z nim, a później z innymi i poszli.

   Wojna trwała kilka godzin. Nala ciągła pilnowała dzieci w jaskini i nie widziała jak jej mąż cierpi. Zira walczyła bardzo długo, ale sama później się poddała i odeszła. Simba wiedział jednak, ze wróci jeszcze. Na razie jednak myślał tylko o jednym - by zobaczyć Nalę całą i zdrową. Szybko pobiegł do groty i zobaczył swoja żonę. Za nim wszedł Rin. Wyraźnie smutny, wziął Rozę i wyszedł. Nala natychmiast zapytała.

- Co się stało?

Simba spuścił głowę i powiedział:

- Rainy nie żyje.

- Co?! - nie mogła uwierzyć.

- Niestety to prawda - powiedziała Sarafina i zobaczyła jak jej córka ma łzy w oczach.

- Biedny Rin i mała Roza - szepnęła królowa. Nikt tego jednak nie usłyszał. I tak Nala z Simbą poszli spać. Każdy wie, że kiedyś przyjdzie na niego pora. A stanie się to prędzej czy później.


_____________________________________________

Jak wam się podoba?

Pytania:
1. Kto zginął na wojnie?
2. Do kogo poszła Nala rankiem?
*3. Czy Lwią Ziemię spotka coś złego? (jak myślisz i dlaczego)

A i jeszcze pytanie do Karolina Love: Z kim chcesz kolaż?
( do wyboru: Nala, Nela, Mheetu, Simba, Shizasen, Malka, Shetani)

Pozdrawiam :) Gabu21