niedziela, 20 października 2013

12. Shizasen spotyka Shetani

Słuchajcie postanowiłam napisać te notkę, ale następna będzie jak pod tym postem będą 2 komki. Z konkursem na razie się wstrzymuję, ale powoli wymyślam pytania, a teraz przechodzę do notki.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

   Lwia Ziemia coraz bardziej popadała w ruinę przez Skazę. Nala i Mheetu częściej bawili się w pobliżu rodziców, ponieważ Skaza nie dał gwarancji Sarafinie, ze nic im się nie stanie. Shizasen bardzo kochał swoje dzieci, a szczególnie Nalę, bo bardzo przypominała mu Shetani ( jago pierwszą żonę ). Nie chciał by cos się jej stało, więc bardzo często się nią zajmował chociaż ufał Sarafinie. Dzisiaj jednak ani on ani jego żona nie mieli czasu zajmować się swoimi dziecmi i powierzyli je Elennie, która była siostrą Sarafiny.

   Sarafina musiała gdzies pobiec, a Shizasena wzywał Skaza. Podobno miał mu coś ważnego do powiedzenia. Ojciec Nali i Mheetu niechętnie udał się do króla. Ale gdy już był na Lwiej Skale nie było odwrotu. Skaza zauważył go i powiedział:

- Chodź ze mną Shizasenie. Muszę z taba porozmawiać.

- Tak królu - odparł Shizasen po czym zwrócił się do Sarabi - Nie mów nic Sarafinie, nie chcę żeby się martwiła.

- Dobrze Shizasenie. - odparła lwica, a Shizasen wszedł do jaskini po czym usłyszał donośny głos Skazy:

- Posłuchaj mnie. Potrzebuje królowej, a ty ochrony dla swoich dzieci. Zawrzyjmy układ ja poslubie Sarafine, a ty będzie bezpieczny razem z dziecmi.

- Co?! Nigdy!

- A wiec chcesz by twoje dzieci nie miały co jeść?

- Będą miały co jeść.

- Jak? Skoro ich ojciec nie będzie żył.

- O czym mówisz Skaza?

- O twoim losie.

   Tego Shizasen już nie wytrzymał i wybiegł z jaskini. Czyli, ze Skazie chodziło tylko o Sarafinie.

A on miał ja oddać za ochronę dzieci? Shizasen nie był głupi i nie wierzył przekonaniom Skazy.

   Kilka dni później Shizasen udał się na polowanie dla Sarafiny i dzieci. Gdy wracał natknął się na Skazę, a on odparł:

- I jak Shizasenie zmieniłeś zdanie?

- Nie, i nie zamierzam.

- A wiec nie masz po co zyc - powiedział i rzucił się na lwa.

   Shizasen walczył dzielnie. Wygrał już nie jeden pojedynek w zyciu, ale teraz do walki przyłaczuły się hieny i lew nie miał szans.

- Teraz już wiesz jak kończa ci którzy się ze mną nie zgadzają - powiedział Skaza i wbił swoje pazury w szyję lwa. Po chwili Shizasen leżał na ziemi bez życia. Skaza popatrzył na niego po czym odszedł.

   Shizasen został sam, ale po chwili ujrzał kogos kogo naprawdę kochał. Była to Shetani we własnej osobie. Wyglądała tak jak Shizasen ja zapamiętał. Teraz otaczały ją promienie tajemniczego światła, które wcale nie było złe lecz dobre.

   Nastepnego dnia lwice poszły na polowanie i ujrzały ciało Shizasena i natychmiast pobiegły po Sarafinę, która dowiedziawszy się o tym zaczęła płakać. Wieczorem gdy Nala poszła spac "przyszedł" do niej Shizasen i ja przytulił. Nikt o tym nie wiedział, ale Nala czuła przez sen jego dotyk i łza popłynęła jej po pyszczku. Nie wiedziała jednak dlaczego jej ojciec zginał i w jakich okolicznościach. Później gdy Shizasen wyszedł z jaskini czekała tam na niego Shetani. Shizasen powiedział do niej:

- I jak, myślisz,  Nala poradzi sobie bez nas?

- Oczywiście.

- Ciesze się, ze tak myślisz.

   Shetani miała jeszcze proźbę do Shizasena. Chciała zobaczyć swoja córke ostatni raz i jej pragnienie się spełniło. Shizasen zaprowadził Shetani do Nali. Gdy ta ujrzała córkę zaczęła płakać. Przytuliła sien do niej i powiedziała "Kocham cie" i odeszła.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że notka trochę smutna, ale chciałam o tym napiasac.

niedziela, 6 października 2013

11. "Kto jest moją mamą"

Shizasen bardzo bał sie rozmowy z Nalą. Sadził, że gdyby sie o tym dowiedziała na pewno by go znienawidziła. Choć jego córka była już na tyle dużo by znać prawdę, wahał się z wyjawieniem jej tego sekretu. Kochał ja i pragnął jej dobra jak każdy ojciec. Postanowił więc jeszcze raz porozmawiać z Sarafiną. Poszedł do niej, ale zamiast niej spotkał Elennę - siostrę jego żony.

- Nie widziałaś Sarafiny? Nie mogę jej nigdzie znaleźć. - zapytał z widocznym smutkiem. Elenna popatrzyła na niego i odrzekła:

- Nie. Coś się stało?

- Nic takiego, ale muszę z nią pomówić i ją przeprosić.

- W takim razie powodzenia. Wczoraj gdy z nią rozmawiałam była tak wyprowadzona z równowagi, ze nie wiedziałam czy w ogóle uśnie.

- W takim razie na pewno mi się przyda. Dziękuję - powiedział Shizasen i udał sie na polanę. Niedaleko dostrzegł Sarafinę. Akurat polowała. Podbiegł do niej, a ona niczego się nie spodziewała. Później gdy niosła zwierzynę wyrwał jej jedzenie z pyska i pobiegł przed sibie. Sarafina bardzo sie denerwowała i pobiegła w ślad za męzem, ale nie wiedziała, ze jemu o to właśnie chodziło. Po chwili zatrzymał się i rzucił na Sarafinę. Chwilę leżał na niej, a potem powiedział:

- Proszę wybacz mi, ale ja chciałem tylko ją chronić. Ona potrzebuje matki, a ty... - niedokończył, bo Sarafina liznęła go po pysku na zgodę.

- Wiem o tym. Wiem tez, że nie zastąpie jej Shetani, ale będę się starać.

- Kocham cię.

- Ja ciebie tez, ale powinniśmy już wracać, bo dzieci są głodne, a ciebie czeka jeszcze rozmowa.

- Jaka rozmowa?

- Z Nalą.

- Czemu, przecież chcesz zostać jej matką.

- Tak chcę, ale najlepiej będzie jesli jej to wszystko wyjaśnisz.

- Nie. Nie zrobię tego ja..

- Boisz się?

- Tak żebys wiedziała, że się boję.

- Pomogę ci. Powiesz jej tylko, ze ja zawsze byłam i będę jej matką.

- Dziekuję, kochanie. Bardzo ci dziękuję - szepnał Shizasen i razem Sarafiną udał się do jaskini.

Wieczorem gdy Mheetu juz spał Shizasen podszedł do Nali i powiedział, by udała się z nim na polanę. Ona chętnie poszła, bo musiała o cos zapytać swojego ojca.

- Tato muszę cię o coś zapytać.

- Tak?

- Kto jest moją mamą?

- No cóz właśnie o tym chciałem z tobą porozmawiać. A więc twoja matka jest Sarafina i zawsze tak było.

- Ale przecież ja sama słyszałam jak mama mówiła, że wcale nie jest moją mamą.

- Tak wiem, ale mama powiedziała to przypadkowo, bo była troche na mnie zła, wiesz.

- Tato?

- Tak?

- A czemu ja mam taką gwiazdkę na łapie?

- Oh Nala to długa historia. Kiedys na pewno ci o niej opowiem, a teraz idź już spać.

- Dobrze tato dobranoc.

- Dobranoc - odpowiedział Shizasen, ale on nie poszedł jeszcze spać. Rozmyślał bowiem o tym co powiedzieć Nali na temat tej gwiazdki. Bardzo go to martwiło, ale na razie nie martwił się tym najbardziej. Jego prawdziwym zmartwieniem było bowiem jak i kiedy powie Nali o Shetani i o tym jak i czemu zginęła. Wiedział, ze będzie to dla niej trudne dlatego na razie sie z tym wstrzymał do czas, aż Nala trochę podrośnie.


sobota, 5 października 2013

10. Kłótnia

   Na Lwiej Ziemi Nala i Mheetu bawili się w najlepsze. Rodzeństwo bardzo się kochało i lubiło spędzać ze sobą czas. Były chwile, których nie chcieli zapamiętać jak np. śmierć ich siostry Neli.

   Nala nie wiedziała nic o swojej matce. Uważała, ze urodziła się na Lwiej Ziemi i jest córką Sarafiny. Shizasen nie chciał na razie nic mówić jej, że jest księżniczką Gwiezdnej Ziemi, że musi tam wrócić i objąć tron. Nie chciał jej tym zamartwiać. Przysiągł sobie, że zawsze będzie ja chronić przed złem. Chciał by Shetani była z niej dumna.

- Tato? - zapytała Nala pewnego słonecznego dnia gdy bawiła się z Mheetu.

- Tak córeczko? - odparł spokojnie Shizasen.

- Czy moją mamą jest Sarafina/

- Skąd ci przyszło do głowy by mogłoby być inaczej?

- Dzisiaj słyszałam rozmowę mamy z Sarabi i ona mówiła, że "Nala nie może się o niczym dowiedzieć, że ja nie jestem jej mamą." Tato to kto jest moją mamą?

- Nala poczekaj chwilę, popilnuj Mheetu. Zaraz wrócę.

   Shizasen musiał jak najszybciej znaleźć Sarafinę i z nią porozmawiać. Akurat to nie było trudne, bo była na polanie i rozmawiała z Sarabi. Podszedł do niej i powiedział:

- Sarafina musimy porozmawiać.

- Shizasenie o co chodzi? - zapytała Sarafina.

- Nala dowiedziała się o tym, że nie jesteś jej matką.

- Jak to? Kiedy?

- Rano gdy mówiłaś o tym Sarabi.

- O nie. Rozmawiałeś z nią?

- Jeszcze nie, a ty mogłabyś czasami opanować się ze słowami - trochę się zdenerwował, ze Sarafina chce by to on rozmawiał z Nalą.

- Że co proszę - oburzyła się Sarafina.

- To co słyszałaś. Nala dowiedziała się, ze nie jesteś jej matką, a to wszystko przez ciebie.

- To ty zabiłeś Shetani i to przez ciebie Nala straciła matkę.

- Nie zabiłem jej kochałem ją! - krzyknął Shizasen. - Tylko musiałem wybierać. Nie byłas w takiej sytuacji! Nie rozumiesz mnie!

- Jak to nie rozumiem. Czemu jej nie uratowałeś skoro ją tak strasznie kochałeś?

- Nie zrozumiesz tego! A teraz zostaw mnie w spokoju!

- Ah tak to powiedz Nali prawdę, bo ja nie będę już dla niej matką- powiedziała Sarafina.

 

 

- Nie Sarafina czekaj, przepraszam.

- Nie chce twoich przeprosin! - krzyknęła Sarafina i odbiegła.

   Shizasen został sam i sam musiał wyjaśnić wszystko Nali, która na pewno mu tego nie wybaczy. Był tego pewien.


--------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, ze to już druga notka dzisiaj, ale nudziło mi się i tak jakoś napisałam. Myślę, ze wam się podoba :)

9. Wizyta na Gwiezdnej Ziemi

   Ni wędrował kilka dni, gdy wreszcie dotarł na Gwiezdną Ziemię. Shizasen - jego brat opowiadał mu dużo o tej krainie. A szczególnie o swojej żonie Shetani, która była wtedy księżniczką tej przepięknej ziemi. Czuł teraz, ze jego brat miał wielkie szczęście w życiu.

   Od niedawna wiedział, ze Shizasen niedługo zostanie ojcem. Chciał być dobrym wujkiem dlatego wybrał się na Gwiezdną Ziemię.

   Gdy był na granicy zauważył lwa. Szybko podbiegł do niego i powiedział:

- Witaj. Szukam pewnego lwa.

- Kim jesteś i czego chcesz na moich ziemiach? - warknął lew.

- Jak to na twoich ziemiach! To ziemie mojego brata i jego żony! - krzyknął oburzony Ni-

- A jak nazywał się twój brat?

- Shizasen, a jego żoną jest Shetani.

- Zdrajca! - krzyknął lew  i rzucił się na Ni.

- Co?! O co ci chodzi?

- Jestem bratem Shetani ona nie żyje. On ją zabił. - krzyknął lew i w jego oczach iskrzyły się łzy.

- To nie prawda! Kłamiesz! On tego nie zrobił. Nie miał powodów by to robić. Kochał ją. Miał dziecko! On tego nie zrobił! - próbował bronić brata Ni.

   Lew zaniemówił i zeskoczył z lwa.

- Przepraszam, ale to wszystko przez nerwy. Kiedy ona zginęła nie mogłem się pozbierać. Zostałem nowym królem i wygnałem Shizasena z królestwa razem z ich córką.

- Czemu to zrobiłeś?

- Kiedy wybuchł pożar byłem przekonany, ze to on go spowodował dla władzy, ze nie kochał wcale mojej siostry. I kiedy ona zginęła po prostu krzyknąłem :"Wygnanie!" i on odszedł.

- Wiesz gdzie?

- Nie, ale teraz wiem, ze popełniłem błąd. Wiem, ze ona go kochała. Przepraszam.

- Znasz kierunek w który sie udał?

- Tak. Na północ.

- Dziękuję to na pewno go odnajdę.

- Zaczekaj.

- Tak?

- Powiedz mu, że popełniłem błąd i, ze nadal morze być królem tej ziemi.

- Na pewno tak zrobię.

- A więc powodzenia!

- Dziękuję - krzyknął jeszcze Ni i pobiegł w kierunku, który wyznaczył mu lew. Czemu miał mu wierzyć? Tego nie wiedział, ale miał przeczucie, że mówił on prawdę.




-------------------------------------------------------------------------------------------
* wiem , że dużo nie napisałam, ale nie miałam pomysłu.
*myślę, ze notka wam się spodoba
*ZAPRASZAM na następne notki i dalszą cząść opowiadania