A głos należał do hien.
Lwiątka przestraszyły się teraz nie na żarty. Zaczęły uciekać, ale hieny były szybsze i zagoniły lwiątka w pułapkę. Nala nie bała się aż tak strasznie i postanowiła uciec oraz wezwać pomoc, ale jej się nie udało i jedna z hien udrapnęła ją tak, że ona straciła orientację i upadła. Natychmiast podbiegł do niej Mheetu, a ona podniosła się z trudem.
- Nala nic ci nie jest ? - zapytał z troską Simba.
- Nie, dziękuję - odparła Nala.
Jednak kiedy hieny nie patrzyły lwiątka znowu próbowały uciec. I się udało. Nala, Mheetu i Tojo pobiegli jednak w inną stronę i znowu były w pułapce. Mheetu został również podrapany jak Nala i chciał być teraz blisko siostry.
Nagle przybiegły dwa potężne lwy. Jednym z nich był Mufasa, król Lwiej Ziemi, a drugim Shizasen. Zaczęły walkę z hienami, a potem gdy one uciekły, wzięli lwiątka i poszli do domu.
Nala i Mheetu poszli razem z ojcem, a Simba i lwiątka z Mufasą.
Wieczorem Nala od razu poszła do swojego taty na polankę, by go przeprosić.
- Tato, przepraszam - odparla cicho.
- Nala, przecież wam zabroniłem.
- Tak wiem. To wszystko moja wina.
- Córeczko, musisz mi cos obiecać.
- Co tato?
- Że juz nigdy tam nie pójdziesz .
- No dorze, obiecuję.
- A teraz chodź do domu musisz się wyspać.
- Dobrze, ale nie powiesz nic mamie, prawda ?
- Nie powiem, ale pamiętaj co obiecałaś .
- Dobrze będę pamiętała.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------I jeszcze tylko obrazek:Mheetu
Faajne :D Czekam na dalszy ciąg historii.
OdpowiedzUsuńŚwietny post i bardzo ciekawy blog, będe odwiedzala, dodaję się do obserwatorów i czekam z niecierpliwiością na następną notkę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz u mnie :) I chyba widzę po avatarze że ty tez lubisz "Balto", bo ja TAK i to bardzo...
Zapraszam Cię również na mój także nowy blog:
zyciedolphy.blogspot.com
Zależy mi na Twojej opinii :)
Pozdrawiam :)