Nala tymczasem pobiegła do lwiątek, by się z nimi trochę pobawić. Nie chciała pamiętać tego co stało się z Nelą, chociaż była jej siostrą.
Gdy dobiegła do lwiątek powiedziała tylko :
- Cześć. - Nikt nie wiedział czemu powiedziała to tak smutno, ale nikt również o to nie pytał. Wszyscy po prostu się przywitali i zaczęli zabawę. Byli tam : Malka, Tama, Tojo, Kula, Chumvi i Simba.
- Popatrzcie tam idzie stado słoni. Chodźmy tam - krzyknął Chumvi.
- No właśnie zabawmy się w cos innego niż w berka. - powiedział Tojo.
- Jak chcecie - odparła Kula - my z Nalą idziemy do domu , co Nala ?
- Ja zostaję - odrzekła Nala - to co idziemy ?
- No pewnie, chodźmy - wykrzyknął Simba i wszystkie lwiątka ( oczywiście oprócz Kuli, która poszła do domu ) pobiegły za nim. Skakali obok słoni i bawili się świetnie, ale nawet nie zauważyli jak bardzo oddalają się od domu i, że dołączył do nich Mheetu. Nagle zauważyła to Nala, która sturlała się z góry razem z bratem.
- Mheetu, co ty tu robisz ? - zapytała ździwiona tym czemu widzi tu swojego brata.
- Przyszedłem za tobą. - odparł cicho Mheetu.
- Dobra, a gdzie my jesteśmy? - zapytała trochę przestraszona Tama.
Nie dostała odpowiedzi bo niebawem lwiątka usłyszały śmiech i aż podskoczyły ze strachu. Były na Cmentarzu Słoni, a głos należał do ...
-------------------------------------------------------------------------
Sorry, że taka krótka notka, ale nie wiedziałam o czym napisać, a strasznie mi się nudziło. W poniedziałek dalszy ciąg i trochę dłuższe.
A i jeszcze może jakiś obrazek na koniec:
Kula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz