--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Lwia Ziemia coraz bardziej popadała w ruinę przez Skazę. Nala i Mheetu częściej bawili się w pobliżu rodziców, ponieważ Skaza nie dał gwarancji Sarafinie, ze nic im się nie stanie. Shizasen bardzo kochał swoje dzieci, a szczególnie Nalę, bo bardzo przypominała mu Shetani ( jago pierwszą żonę ). Nie chciał by cos się jej stało, więc bardzo często się nią zajmował chociaż ufał Sarafinie. Dzisiaj jednak ani on ani jego żona nie mieli czasu zajmować się swoimi dziecmi i powierzyli je Elennie, która była siostrą Sarafiny.
Sarafina musiała gdzies pobiec, a Shizasena wzywał Skaza. Podobno miał mu coś ważnego do powiedzenia. Ojciec Nali i Mheetu niechętnie udał się do króla. Ale gdy już był na Lwiej Skale nie było odwrotu. Skaza zauważył go i powiedział:
- Chodź ze mną Shizasenie. Muszę z taba porozmawiać.
- Tak królu - odparł Shizasen po czym zwrócił się do Sarabi - Nie mów nic Sarafinie, nie chcę żeby się martwiła.
- Dobrze Shizasenie. - odparła lwica, a Shizasen wszedł do jaskini po czym usłyszał donośny głos Skazy:
- Posłuchaj mnie. Potrzebuje królowej, a ty ochrony dla swoich dzieci. Zawrzyjmy układ ja poslubie Sarafine, a ty będzie bezpieczny razem z dziecmi.
- Co?! Nigdy!
- A wiec chcesz by twoje dzieci nie miały co jeść?
- Będą miały co jeść.
- Jak? Skoro ich ojciec nie będzie żył.
- O czym mówisz Skaza?
- O twoim losie.
Tego Shizasen już nie wytrzymał i wybiegł z jaskini. Czyli, ze Skazie chodziło tylko o Sarafinie.
A on miał ja oddać za ochronę dzieci? Shizasen nie był głupi i nie wierzył przekonaniom Skazy.
Kilka dni później Shizasen udał się na polowanie dla Sarafiny i dzieci. Gdy wracał natknął się na Skazę, a on odparł:
- I jak Shizasenie zmieniłeś zdanie?
- Nie, i nie zamierzam.
- A wiec nie masz po co zyc - powiedział i rzucił się na lwa.
Shizasen walczył dzielnie. Wygrał już nie jeden pojedynek w zyciu, ale teraz do walki przyłaczuły się hieny i lew nie miał szans.
- Teraz już wiesz jak kończa ci którzy się ze mną nie zgadzają - powiedział Skaza i wbił swoje pazury w szyję lwa. Po chwili Shizasen leżał na ziemi bez życia. Skaza popatrzył na niego po czym odszedł.
Shizasen został sam, ale po chwili ujrzał kogos kogo naprawdę kochał. Była to Shetani we własnej osobie. Wyglądała tak jak Shizasen ja zapamiętał. Teraz otaczały ją promienie tajemniczego światła, które wcale nie było złe lecz dobre.
Nastepnego dnia lwice poszły na polowanie i ujrzały ciało Shizasena i natychmiast pobiegły po Sarafinę, która dowiedziawszy się o tym zaczęła płakać. Wieczorem gdy Nala poszła spac "przyszedł" do niej Shizasen i ja przytulił. Nikt o tym nie wiedział, ale Nala czuła przez sen jego dotyk i łza popłynęła jej po pyszczku. Nie wiedziała jednak dlaczego jej ojciec zginał i w jakich okolicznościach. Później gdy Shizasen wyszedł z jaskini czekała tam na niego Shetani. Shizasen powiedział do niej:
- I jak, myślisz, Nala poradzi sobie bez nas?
- Oczywiście.
- Ciesze się, ze tak myślisz.
Shetani miała jeszcze proźbę do Shizasena. Chciała zobaczyć swoja córke ostatni raz i jej pragnienie się spełniło. Shizasen zaprowadził Shetani do Nali. Gdy ta ujrzała córkę zaczęła płakać. Przytuliła sien do niej i powiedziała "Kocham cie" i odeszła.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że notka trochę smutna, ale chciałam o tym napiasac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz