21. Nowy dom, nowe życie
Mheetu wędrował tak już kilka dni. Było bardzo gorąco, a on raz biegł, a raz szedł. Łapy miał tak zmęczone, że po tygodniu nie mógł sie ruszyć. Myślał wtedy po co mu to było. Po co pomagał temu całemu Malce? Czemu przyczynił sie do śmierci Safi i rozpaczy swojej siostry? Czemu po prostu jej nie przeprosił? Moze by mu wybaczyła. Zawsze to robiła. A on był wtedy taki szczęśliwy. Lewek powoli dochodził do wniosku, ze nigdy już nie będzie tak jak dawniej. Ojciec i Nela nie żyją. Mama jest zdenerwowana, a Nala no cóż nawet on sam nie wiedział. Nie miał po co wracać do domu. Siostra tylko by na niego nakrzyczała i tyle by z tego było. Mały lew postanowił, ze wróci do domu jak będzie nieco starszy. "Wrócę do nich na pewno, ale to za kilka miesięcy".
Lewek chodził zdezorjentowany. Nie wiedział gdzie jest. Nagle podszedł do niego jakiś lew. Miał brązową grzywę i żółtawe umaszczenie. Mheetu wystraszył się go, ale lew nie chiał zrobić mu krzywdy. Zapytał:
- Mały co ty tu robisz?
- Ja...
- Ej nie masz się czego bać. Jestem Bahati. Nic ci nie zrobię, ale mogę ci pomóc. Kim jesteś?
- Mam na imię Mhe... Mheetu. - Odpowiedziało przerażone lwiątko. - Pochodzę z Lwiej Ziemi.
- Z Lwiej Ziemi? Tej na której panuje król Mufasa?
- Albo panował. On nie żyje. Teraz żądzi tam Skaza - jego brat - wyjaśniło lwiątko. - Uciekłem z tamtąd.
- Uciekłeś? Dlaczego?
- Bo zrobiłem coś bardzo złego, ale nie chcę o tym mówić.
- Rozumiem, ale jak chcesz to załatwię ci miejsce tutaj. Będzie ci na pewno dobrze. Nie jestem niby królem, ale on jest moim przyjacielem i na pewno ci pomoże. Są tu tez lwiątka. Na przykład księżniczka Aurelia. Na pewno się polubicie. A teraz jak chcesz to chodź za mna.
I Mheetu poszedł, bo co miał do stracenia. Doszli do jaiejś jaskini. Zobaczył w niej lwicę. Była śliczna. Miała złotawe umaszczenie i bursztynowe oczy.
- To jest Nafsi - moja żona. - Powiedział Bahati i spojrzał na Mheetu. - Zajmie się toba w czasie gdy ja udam sie do króla. Jest bardzo dobra i opiekuncza.
- Widzę, ze jeses głodny i zmeczony - odezwała sie Nafsi. - Połóz się, a ja zaraz dam ci cos do jedzenia. Pinto pójdziesz na cos zapolować dla małego, dobrze?
Lew zwany Pinto przytaknął. Był bratem Nafsi i od razu wykonał rozkaz siostry. Mheetu spoojnie zasnął. Śniła mu się Nala. Na początku była taka radosna, a póxniej zaczeła płakać. Zbliżał sie do niej Malka. Chciał ja zabić i to zrobił. Świadkiem teg był Mheetu. Patrzył bezbronnie jak były przyjaciel jego siostry zabija ją...
Nagle lewek krzyknął i obudził Bahateigo oraz Nafsi.
- Co się stało? - zapytał Bahati.
- Miałem zły sen - powiedział Mheetu i zaczął płakać.
- Oj mały, nie płacz juz, przytul się do mnie i spróbuj znów zasnąć - powiedziała Nafsi i przytuliła liwątko. Mheetu poczuł, że znalazł nowy dom i rozpoczynał nowe życie.
Jakie to słodkie, czekam na kolejny rozdział.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzytam teraz notatkę i nie mam pojęcia co się dzieje |D Muszę zabrać się za czytanie i komentowanie poprzednich rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńOjejciu! Jakie urocze <3 Czekam co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuń