Minęło kilka dni od tego jak Mheetu znalazł nową rodzinę. Nela nadal przyjaźniła się z Wazim. Chwilami miała dosyć Sakara i tej jego ostrożności. Chyba wolała jak na nią krzyczał. Teraz nie pozwalał jej nigdzie chodzić. Nela jednak dawała sobie z nim radę. Codziennie starała się przychodzić na spotkania z Wazim. Jej miłość do niego rosła z każdym dniem. Już wiedziała, że on tez tak myśli.
Teraz lwiczka myślała o powrocie do domu. Pragnęła zemsty. Była już prawie nastolatką. Brakowało kilku tygodni. Powiedziała o swoim planie Waziemu, gdy pewnego dnia siedzieli w swojej kryjówce.
- Chyba muszę tam wrócić - zaczęła.
- Przecież mówiłaś, ze nienawidzisz swojej siostry i w ogóle rodziny - przypomniał Wazi.
- No tak, ale jeśli zabiję Nalę lub kogoś z jej rodziny to będzie prawdziwa zemsta.
- No nie wiem czy to dobry pomysł.
- To genialny pomysł. Chodź - krzyknęła Nela i pobiegła na łąkę. Bała się niby reakcji Sakara, ale teraz chodziło jej tylko o zemstę na Nali.
Wieczorem gdy już wszyscy spali Nela poszła na łąkę. Lubiła patrzeć w gwiazdy. Nagle jedna się pojawiła. Była coraz jaśniejsza. W tej gwieździe zobaczyła Shizasena. Przymrużyła oczy i wizja zniknęła. Myślała, że to tylko omamy. Położyła się i zasnęła.
Miała piękny sen, a mianowicie:
"- I co teraz zrobisz moja głupia siostrzyczko? - zapytała Nela z ironią.
- Nela zostaw mnie. Nie wracajmy do przeszłości.
- A właśnie że wrócimy.
Wtem Nela rzuciła się na Nalę i ją zabiła. Jednak zaraz przyszedł jakiś lew płacząc nad Nalą. Nela nie wiedziała kim jest i czemu jest smutny, ale za to wiedziała, że dokonała zemsty."
Nela obudziła się i rozejrzała. Był świt. Szybko wróciła do groty królewskiej gdzie zwykle sypiała. Nie chciała by Sakar lub Asali coś podejrzewali. Spojrzała na śpiącą Sitę. Znały się już tyle czasu, że Nela nie umiała określić ile dokładnie. Traktowały się i kochały jak siostry.
Nagle Sakar obudził i popatrzył na Nelę.
- O widzę, że już wstałaś. Sita pobudka.
- Tato, jeszcze pięć minut.
- Nawet minuty. Mam dla was niespodziankę.
W tej chwili Sita zerwała się i wyszła za ojcem. Nela podążyła za nią. Uwielbiały niespodzianki.
Po dziesięciu minutach Sakar zatrzymał towarzyszki i odwrócił się do ich. Za nim stały dwa lwy.
- Przywitajcie się. To Jasiri i Mikael. Wasi przyszli mężowie.
- Co ?! - wyrwało się Neli.
- Nela bądź grzeczna. Jasiri jest twój.
- Chyba oszalałeś? Jeśli wyjdę za kogoś to tylko z miłości! - krzyknęła Nela i odbiegła.
Nie miała ochoty rozmawiać z Sakarem. Czuła, że musi odejść, a razem z nim Wazi. Tylko wtedy bowiem będą szczęśliwi. Od razu pobiegła do przyjaciela i wszystko mu wytłumaczyła.
Wazi stwierdził, że Nela ma całkowitą rację. Jeszcze tego samego dnia wyruszyli na poszukiwanie nowego domu, bo tu nie mogli być razem.
Po godzinach odpoczęli przy rzece. Czekała ich jeszcze daleka droga, droga do szczęścia.
Nela i Wazi nad rzeką <3
________________________________________________________________
- Jak wam się podoba notka?
- Dziękuję za cierpliwość.
- Czekacie na dalszą część?
- Zapraszam do komentowania
- Gabu21 <3
Strasznie podoba mi się notka, nie mogę doczekać się dalszej części.Pisz szybko.Czekam.
OdpowiedzUsuńŚwietna nocia. Czekam na next.
OdpowiedzUsuń